Damian Słaboń: Rozważałem zakończenie kariery

7 mistrzostw, 2 Puchary i 2 Superpuchary Polski. Damian Słaboń nie ma zamiaru na tym poprzestać. Przed rozpoczęciem swojego 14(!) sezonu w barwach Cracovii pytamy go o pogłoski o zakończeniu kariery i ambicje na nadchodzący sezon!
Po zakończeniu ostatniego sezonu mówiło się, że mógł być dla Ciebie ostatnim. Ku uciesze fanów zdecydowałeś się jednak zostać w „Pasach".
-Lata uciekają, a ja już nie jestem na tyle młody, by wspierać drużynę tak jak kiedyś. Ten ząb czasu czuję po sobie i nie ukrywam, że rzeczywiście zastanawiałem się, czy kontynuować karierę. Ostatecznie podjąłem decyzję o tym, że zagram jeszcze sezon i powalczę o skład drużyny Mistrza Polski.
Perspektywa mistrzowskiego hat-tricka zadecydowała?
-Tak. Jestem tu już wiele lat, zdobyłem siedem mistrzostw Polski, teraz dwa z rzędu. Myślę, że zakończenie kariery po zdobyciu trzeciego z rzędu byłoby dobrym momentem.
Czyli to już oficjalnie twój ostatni sezon?
-Nie, takich deklaracji nie będę składał. Nadal uwielbiam hokej. W Krakowie mamy wspaniałą drużynę, więc nigdy nie mów nigdy. Ale lata lecą, „czterdziestka" niemal na karku. Przyjdzie taki moment, że organizmu się nie uda dłużej oszukiwać i trzeba będzie powiedzieć sobie dość.
Brakuje Ci około 35 punktów do przekroczenia magicznej bariery 1000 punktów zdobytych w polskiej lidze. To plan numer 1 na następny sezon?
-Planem numer 1 jest zawsze mistrzostwo. Oczywiście, byłoby wspaniale zdobyć 1000 punktów, czy chociaż zagrać w tysiącu spotkań. Ale jeśli się nie uda, to nie będzie powodów do smutku. Teraz czeka nas minimum sześć spotkań z fantastycznymi rywalami w Lidze Mistrzów.
No właśnie. Wymarzyłeś sobie rywali z Niemiec i Finlandii i udało się. To chyba jesteś zadowolony z losowania?
- (śmiech) Tak typowałem, bo chciałem zagrać z drużynami z krajów, w których jeszcze nie graliśmy. A czy można być zadowolonym? Zagramy z najwyższą europejską półką drużyn. To wielkie wyzwanie.
Po powrocie trenera z losowania odczuliście dodatkowe obciążenia treningowe?
-Treningi były intensywne cały czas. Ale faktycznie, chyba sami dajemy z siebie więcej od czasu losowania. Wszyscy chcą wypaść jak najlepiej i choć fizycznie dorównać rywalom w Lidze Mistrzów.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa