Damian Słaboń: Nie myślę o biciu rekordów

  • Wywiady
21.12.2012
Damian Słaboń: Nie myślę o biciu rekordów
- Fajnie, że udało mi się rozegrać dwieście meczów, ale tak jak powiedziałem już nie myślę nad tym ile muszę rozegrać jeszcze spotkań w reprezentacji. Zobaczymy, co życie przyniesie – mówi zawodnik Comarch Cracovii.

- Fajnie, że udało mi się rozegrać dwieście meczów, ale tak jak powiedziałem już nie myślę nad tym ile muszę rozegrać jeszcze spotkań w reprezentacji. Zobaczymy, co życie przyniesie - mówi zawodnik Comarch Cracovii.

- Jak się czuje 200-krotny reprezentant Polski?
- Bardzo dobrze (śmiech). Nigdy nie przywiązywałem dużej wagi do statystyk i dopiero przed samym turniejem dowiedziałem się, że jak zagram trzy mecze to stuknie mi równe 200 spotkań. Uzbierało się trochę tych gier przez kilkanaście lat.

- Czy koledzy z kadry pamiętali o tym wydarzeniu?
- Oczywiście. Były zarówno gratulacje jak i żartobliwe docinki. Na jakieś świętowanie nie było już czasu.

- Teraz pora gonić rekordzistę pod względem liczby występów w reprezentacji Henryka Grutha.
- Nie myślę w ogóle o tym. To jest ikona i legenda polskiego hokeja. Do wyrównania jego osiągnięcia jest jeszcze daleka droga. Fajnie, że udało mi się rozegrać dwieście meczów, ale tak jak powiedziałem już nie myślę nad tym ile muszę rozegrać jeszcze spotkać w reprezentacji. Zobaczymy, co życie przyniesie.

- Pamiętasz w ogóle swój pierwszy mecz z reprezentacji?
- Prawdę powiedziawszy nie pamiętałem swojego debiutu. Dopiero jeden z dziennikarzy mi przypomniał, że miał on miejsce w 1998 roku w przegranym spotkaniu z Norwegią. To było tyle lat temu, że mogłem o tym zapomnieć (śmiech).

- Po udanych meczach w reprezentacji pora na powrót na ligowe lodowiska. Mecz z dzisiejszym rywalem ma dla Ciebie specjalny wymiar?
- Urodziłem się i wychowałem w Sosnowcu. W Zagłębiu też stawiałem swoje pierwsze kroki na lodowisku. Grałem tam od najmłodszych lat, aż do wieku juniora, ale ze względu na różne zawirowania nigdy nie dane mi było zagrać w seniorach Zagłębia. Oczywiście czuję sentyment do tego klubu, bo jestem jego wychowankiem, ale dzisiaj koncentruję się tylko na naszej grze. Ostatnio nie mieliśmy zbyt dobrej passy i dzisiaj musimy zdobyć trzy punkty. Są one bardzo ważne tak dla nas jak i dla kibiców, by Święta spędzić w lepszych humorach.

- Po meczu czeka Was świąteczną przerwa.
- Tak, w tym roku wyjątkowo krótka, bo już w drugi dzień Świąt mamy trening ze względu na mecz pucharowy. Ten krótki czas spędzę z rodziną poza Krakowem. Moja żona pochodzi z Radomska, więc tam i w Sosnowcu spędzimy ten szczególny okres. Na zakończenie życzę wszystkim kibicom Pasów Wesołych Świąt!

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ