Damian Słaboń: Musiałem to trafić
19.10.2009

<i>- Fajnie by było wygrać ten turniej. Jesteśmy gospodarzami, ale z pewnością drużyny, które do nas przyjadą również będą chciały odnieść sukces</i> - mówi na cztery dni przed rozpoczęciem turnieju drugiej rundy Pucharu Kontynentalnego napastnik Comarch Cracovii, Damian Słaboń.<br><br>
- W niedzielę pokonaliście Wojas Podhale Nowy Targ 3:0...
- Można powiedzieć, że to było takie przetarcie przed Pucharem Kontynentalnym, chcieliśmy zagrać jak najlepszy mecz i to nam się udało. Strzeliliśmy trzy bramki, ale cieszy przede wszystkim to, że zagraliśmy na zero z tyłu.
- Wydawało się, że przez cały czas kontrolowaliście wydarzenia na lodzie...
- Zgadza się. Zagraliśmy dobre spotkanie, jedno z lepszych w tym sezonie. Wcześniej graliśmy w kratkę. W niedzielę mieliśmy przewagę, zdobyliśmy pierwszą, a potem drugą bramkę...
- No i trzecią. Łatwiejszej sytuacji chyba nie można sobie wyobrazić...
- (śmiech) Grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Daniel Laszkiewicz dograł mi z boku, miałem przed sobą pustą bramkę i musiałem to trafić. Wcześniej nie wykorzystałem sytuacji sam na sam, ale na szczęście mogłem się zrehabilitować.
- Przed wami Puchar Kontynentalny...
- Dziś mamy wolne, więc odpoczniemy, a już od wtorku będziemy przygotowywali się bezpośrednio do turnieju.
- Siedzą wam już w głowach te najbliższe pojedynki?
- Do niedzieli koncentrowaliśmy się jeszcze na lidze, skupialiśmy się na spotkaniu z Wojas Podhalem, ale od teraz nasze myśli dotyczą tylko i wyłącznie Pucharu Kontynentalnego.
- Jakie nastroje?
- Fajnie by było wygrać ten turniej. Jesteśmy gospodarzami, ale z pewnością drużyny, które do nas przyjadą również będą chciały odnieść sukces. Teoretycznie najsilniejszym przeciwnikiem będzie zespół z Kazachstanu (Sary-Arka Karaganda – przyp.), gramy z nim pierwszy mecz i od tego spotkania będzie wiele zależało. Mam nadzieję, że przyjdzie mnóstwo kibiców i że sprawimy im dużo radości.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Można powiedzieć, że to było takie przetarcie przed Pucharem Kontynentalnym, chcieliśmy zagrać jak najlepszy mecz i to nam się udało. Strzeliliśmy trzy bramki, ale cieszy przede wszystkim to, że zagraliśmy na zero z tyłu.
- Wydawało się, że przez cały czas kontrolowaliście wydarzenia na lodzie...
- Zgadza się. Zagraliśmy dobre spotkanie, jedno z lepszych w tym sezonie. Wcześniej graliśmy w kratkę. W niedzielę mieliśmy przewagę, zdobyliśmy pierwszą, a potem drugą bramkę...
- No i trzecią. Łatwiejszej sytuacji chyba nie można sobie wyobrazić...
- (śmiech) Grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Daniel Laszkiewicz dograł mi z boku, miałem przed sobą pustą bramkę i musiałem to trafić. Wcześniej nie wykorzystałem sytuacji sam na sam, ale na szczęście mogłem się zrehabilitować.
- Przed wami Puchar Kontynentalny...
- Dziś mamy wolne, więc odpoczniemy, a już od wtorku będziemy przygotowywali się bezpośrednio do turnieju.
- Siedzą wam już w głowach te najbliższe pojedynki?
- Do niedzieli koncentrowaliśmy się jeszcze na lidze, skupialiśmy się na spotkaniu z Wojas Podhalem, ale od teraz nasze myśli dotyczą tylko i wyłącznie Pucharu Kontynentalnego.
- Jakie nastroje?
- Fajnie by było wygrać ten turniej. Jesteśmy gospodarzami, ale z pewnością drużyny, które do nas przyjadą również będą chciały odnieść sukces. Teoretycznie najsilniejszym przeciwnikiem będzie zespół z Kazachstanu (Sary-Arka Karaganda – przyp.), gramy z nim pierwszy mecz i od tego spotkania będzie wiele zależało. Mam nadzieję, że przyjdzie mnóstwo kibiców i że sprawimy im dużo radości.
Rozmawiał Dariusz Guzik