Damian Słaboń: Mogło być lepiej!
20.12.2006

Po przerwie na reprezentację, Damiana Słabonia, zawodnika Comarch Cracovii, czeka teraz zamknięcie roku 2006 w Sosnowcu przeciwko tamtejszemu Zagłębiu. Hokeista „Pasów” uważa, że trzecie miejsce na turnieju w Kijowie nie jest najlepsze i dlatego zamierza odbić to sobie w lidze, utrzymując fotel lidera.<Br><Br><Br>
- Reprezentacja Polski zajęła na turnieju w Kijowie 3. miejsce. Dobry to wynik, czy raczej nie?
- Mogło być lepiej! Rumunia teoretycznie była najsłabszym zespołem na tym turnieju, a jeśli chodzi o Kazachstan i Ukrainę to wiadomo – są bardzo mocni. Przegraliśmy spotkania z tymi dwoma przeciwnikami, ale wydaje mi się, że przy odrobinie szczęścia te wyniki mogły być lepsze.
- Martwi chyba zwłaszcza porażka z Ukrainą, bo zespół ten grał z wami w absolutnie rezerwowym składzie...
- Zgadza się, bo praktycznie przeciwko nam grała cała drużyna Sokoła Kijów. Ale nie oszukujmy się – to niezwykle zgrana i doświadczona drużyna, a u nas z kolei grało bardzo dużo młodych zawodników. Do końca nie było nawet wiadomo, kto pojedzie na turniej, bo przed zgrupowaniem kilku graczy się pochorowało, albo zgłosiło niedyspozycyjność.
- Ty jednak możesz chyba zaliczyć turniej do udanych – strzeliłeś przecież dwie bramki (z Rumunią i Kazachstanem – przyp.)...
- Na pewno mogło być lepiej, ale myślę, że nie ma, co narzekać.
- Opowiesz, jak padły te gole?
- W meczu z Rumunią strzeliłem będąc na granicy niebieskiej linii, z kolei w spotkaniu z Kazachstanem dostałem krążek na wprost od bramki i uderzyłem w jej górny róg. Oba gole padły w grze w przewadze.
- Teraz przed tobą mecz Comarch Cracovii z Zagłębiem Sosnowiec...podtrzymasz strzelecką passę?
- To ostatni mecz w tym roku i z pewnością zrobimy wszystko, aby go wygrać i zakończyć rok 2006 na pierwszym miejscu. Nie jest zbytnio ważne, kto strzeli bramki – ważne, by drużyna wygrywała, choć jeśli to będę ja to nie będę specjalnie narzekał (śmiech).
Rozmawiał Dariusz Guzik
W turnieju w Kijowie, oprócz Damiana Słabonia, wystąpili również Marian Csorich i Daniel Galant. Trenerem reprezentacji Polski jest Rudolf Rohaczek.
- Mogło być lepiej! Rumunia teoretycznie była najsłabszym zespołem na tym turnieju, a jeśli chodzi o Kazachstan i Ukrainę to wiadomo – są bardzo mocni. Przegraliśmy spotkania z tymi dwoma przeciwnikami, ale wydaje mi się, że przy odrobinie szczęścia te wyniki mogły być lepsze.
- Martwi chyba zwłaszcza porażka z Ukrainą, bo zespół ten grał z wami w absolutnie rezerwowym składzie...
- Zgadza się, bo praktycznie przeciwko nam grała cała drużyna Sokoła Kijów. Ale nie oszukujmy się – to niezwykle zgrana i doświadczona drużyna, a u nas z kolei grało bardzo dużo młodych zawodników. Do końca nie było nawet wiadomo, kto pojedzie na turniej, bo przed zgrupowaniem kilku graczy się pochorowało, albo zgłosiło niedyspozycyjność.
- Ty jednak możesz chyba zaliczyć turniej do udanych – strzeliłeś przecież dwie bramki (z Rumunią i Kazachstanem – przyp.)...
- Na pewno mogło być lepiej, ale myślę, że nie ma, co narzekać.
- Opowiesz, jak padły te gole?
- W meczu z Rumunią strzeliłem będąc na granicy niebieskiej linii, z kolei w spotkaniu z Kazachstanem dostałem krążek na wprost od bramki i uderzyłem w jej górny róg. Oba gole padły w grze w przewadze.
- Teraz przed tobą mecz Comarch Cracovii z Zagłębiem Sosnowiec...podtrzymasz strzelecką passę?
- To ostatni mecz w tym roku i z pewnością zrobimy wszystko, aby go wygrać i zakończyć rok 2006 na pierwszym miejscu. Nie jest zbytnio ważne, kto strzeli bramki – ważne, by drużyna wygrywała, choć jeśli to będę ja to nie będę specjalnie narzekał (śmiech).
Rozmawiał Dariusz Guzik
W turnieju w Kijowie, oprócz Damiana Słabonia, wystąpili również Marian Csorich i Daniel Galant. Trenerem reprezentacji Polski jest Rudolf Rohaczek.