Damian Słaboń: Czuć, że forma wraca

Po przegranej z Nitrą i wygranej z Unią Oświęcim, z Bardejova , odliczając te nieudane rzuty karne, przywozicie remis. Jak ocenisz to spotkanie?
-Myślę, ze weszliśmy dobrze w mecz. Po czterech minutach prowadziliśmy już 2:0 i wydawało się, że spotkanie się ułoży pod nas . Potem jednak rywalizacja mocno się wyrównała, a rywale zdołali odrobić straty. Z pewnością sami sobie możemy wiele zarzucić, bo nie wykorzystaliśmy wielu dobrych okazji, a swój dzień miał bramkarz Bardejova. Na dodatek przegraliśmy kończące mecz rzuty karne i trochę to mąci radość z chwilami bardzo dobrej gry.
Waszym rywalem był wielokrotny tryumfator I ligi słowackiej. Wymagający rywal?
-Zdecydowanie. Niezła drużyna, myślę, że plasowałaby się w czołówce polskiej ligi, choć grający trochę w innym stylu. Chłopaki z Bardejova zaprezentowali fajny, szybki hokej, momentami bardzo kombinacyjny. Przydatny rywal w okresie przygotowawczym.
To już trzeci mecz sparingowy, który zaczynacie bardzo dobrze, ale nie możecie utrzymać tej dyspozycji do końca. To efekt dotychczas jeszcze krótkich przygotowań?
-Chyba tak. Rzeczywiście początki mamy dobre, ale później schodzi z nas trochę powietrze. Ale ta forma przychodzi, czujemy ją i myślę, że na 2 -3 tygodnie przed startem ligi będziemy już na pewno w pełni gotowi.
Jak widać po meczach z Nitrą i z Bardejovem, póki co nie leżą wam konkursy najazdów
-Niestety, musimy ten aspekt jeszcze przetrenować. Przed sezonem musimy poprawić się w rzutach karnych, żeby przypadkiem nie przegrać w ten sposób ważnego meczu w lidze.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa