Czekaliśmy 57 lat...poczekamy i do piątku!!!
21.03.2006

W czwartym meczu finałowym Comarch Cracovia uległ GKS Tychy po zaciętym spotkaniu. W regulaminowym czasie gry padł remis, dogrywka nie przyniosła goli. Dopiero karne zdecydowały o wygranej gości. Krakowianie po tej porażce czekają do piątku na kolejny mecz finałowy... i zwycięstwo!
<br><br>
Czwarty mecz w finale o Mistrzostwo Polski dostarczył emocji do ostatniej sekundy i dłużej! Dopiero rzuty karne wyłoniły zwycięzcę! Niestety "Pasy" uległy GKS Tychy i na złote medale przyjdzie jeszcze poczekać...
Hala widowiska zapełniła się kibicami po brzegi i choć każdy przyszedł z nadzieją na świętowanie zwycięstwa, to było pewne, że Tychy łatwo się nie poddadzą! Pierwsza tercja przebiegła dość nerwowo i nie przyniosła gola. Jednak nic nie zapowiadało katastrofy jaka miała przyjść za chwilę.
Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej tercji grająca w przewadze Cracovia straciła gola! Mocnym strzałem z dystansu Radziszewskiego pokonał Cychowski. Minęły kolejne dwie minuty i znowu gol dla Tyszan! Tym razem do bramki grającej w osłabieniu drużyny „Pasów” trafił Parzyszek.
Do pomocy włączyli się krakowscy kibice i Cracovia przycisnęła, ale tylko na chwilę. Rezultatu bramkowego wciąż nie było i momentami w hali do głosu dochodzili kibice gości. Między 34. a 36. minutą hokeiści „Pasów” stanęli przed wielką szansą – przez 1min i 51 sek grali w przewadze dwóch zawodników. Oblężenie bramki gości było niesamowite, ale nie przyniosło efektu w postaci gola.
W ostatniej odsłonie Cracovia przyspieszyła, gra obu drużyn zaostrzyła się, a to dodało smaku temu widowisku. Kiedy kibice nerwowo patrzyli na zegar, zdarzyło się coś niezwykłego! Między 54. a 55. minutą publiczność oszalała ze szczęścia! Padły 2 gole i to w ciągu 10 sekund!!! Mieliśmy remis!!! Do końca regulaminowego czasu wynik już się nie zmienił.
W ciągu 5 minut dogrywki wydawało się, że gospodarze zdołają zdobyć zwycięskiego gola, ale bramkarz GKS Tychy miał dziś swój dzień!
Więc karne! Wszyscy mieliśmy przed oczami drugi mecz finału, kiedy Cracovia pokonała rywali w tych pojedynkach jeden na jeden. Nie tym razem…
Po trzech seriach Tyszanie prowadzili 2-0 i wynik został przesądzony.
Kolejne emocjonujące spotkanie przed nami już w piątek 24.III o godzinie 18.00. Kibice na pewno nie zawiodą i przyjdą równie licznie jak dziś. Jak mówi bowiem stare powiedzenie: „co się odwlecze, to nie uciecze!”
Czekaliśmy 57 lat… poczekamy jeszcze te 3 dni!
COMARCH CRACOVIA - GKS TYCHY 2-3 (0-0, 0-2, 2-0, 0-0, karne 0-2)
0-1 Cychowski 22, 0-2 Parzyszek, 1-2 Potoczny 55, 2-2 Voznik 55
karne dla Tych: Parzyszek, Bagiński
Szczególy meczu: tutaj
Hala widowiska zapełniła się kibicami po brzegi i choć każdy przyszedł z nadzieją na świętowanie zwycięstwa, to było pewne, że Tychy łatwo się nie poddadzą! Pierwsza tercja przebiegła dość nerwowo i nie przyniosła gola. Jednak nic nie zapowiadało katastrofy jaka miała przyjść za chwilę.
Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej tercji grająca w przewadze Cracovia straciła gola! Mocnym strzałem z dystansu Radziszewskiego pokonał Cychowski. Minęły kolejne dwie minuty i znowu gol dla Tyszan! Tym razem do bramki grającej w osłabieniu drużyny „Pasów” trafił Parzyszek.
Do pomocy włączyli się krakowscy kibice i Cracovia przycisnęła, ale tylko na chwilę. Rezultatu bramkowego wciąż nie było i momentami w hali do głosu dochodzili kibice gości. Między 34. a 36. minutą hokeiści „Pasów” stanęli przed wielką szansą – przez 1min i 51 sek grali w przewadze dwóch zawodników. Oblężenie bramki gości było niesamowite, ale nie przyniosło efektu w postaci gola.
W ostatniej odsłonie Cracovia przyspieszyła, gra obu drużyn zaostrzyła się, a to dodało smaku temu widowisku. Kiedy kibice nerwowo patrzyli na zegar, zdarzyło się coś niezwykłego! Między 54. a 55. minutą publiczność oszalała ze szczęścia! Padły 2 gole i to w ciągu 10 sekund!!! Mieliśmy remis!!! Do końca regulaminowego czasu wynik już się nie zmienił.
W ciągu 5 minut dogrywki wydawało się, że gospodarze zdołają zdobyć zwycięskiego gola, ale bramkarz GKS Tychy miał dziś swój dzień!
Więc karne! Wszyscy mieliśmy przed oczami drugi mecz finału, kiedy Cracovia pokonała rywali w tych pojedynkach jeden na jeden. Nie tym razem…
Po trzech seriach Tyszanie prowadzili 2-0 i wynik został przesądzony.
Kolejne emocjonujące spotkanie przed nami już w piątek 24.III o godzinie 18.00. Kibice na pewno nie zawiodą i przyjdą równie licznie jak dziś. Jak mówi bowiem stare powiedzenie: „co się odwlecze, to nie uciecze!”
Czekaliśmy 57 lat… poczekamy jeszcze te 3 dni!
COMARCH CRACOVIA - GKS TYCHY 2-3 (0-0, 0-2, 2-0, 0-0, karne 0-2)
0-1 Cychowski 22, 0-2 Parzyszek, 1-2 Potoczny 55, 2-2 Voznik 55
karne dla Tych: Parzyszek, Bagiński
Szczególy meczu: tutaj