Bartosz Dąbkowski: Rywalizacja dopiero się rozpoczyna!

Udało się awansować, ale mimo wszystko nie bez komplikacji.
-Założenie było takie, by przejść tę pierwszą rundę play-off. Kolejne założenie było takie, że chcemy to osiągnąć w trzech spotkaniach i to się udało. Pierwszy mecz [wygrany 12:1 - przyp.] pokazał, że może to być spacerek. Takie myślenie zweryfikowało kolejne spotkanie, a wczorajszy mecz w Opolu tylko udowodnił, że ten początek ćwierćfinału po prostu nie wyszedł Orlikowi.
Podopiecznym Jacka Szopińskiego pomagało to, że nie mieli już nic do stracenia?
-Z pewnością. Zagrali niestandardowo, postawili wszystko na jedną kartę i było gorąco. Kilka bramek opolanie zdobyli szczęśliwie, my zresztą też. Nie udawało nam się utrzymywać dłużej prowadzenia więcej niż dwubramkowego i stąd nerwowa końcówka. Najważniejsze, że mamy zwycięstwo.
W Opolu zarezerwowany był nocleg. Drużyna była przygotowana na taką ewentualność, gdyby przyszło nam grać po raz kolejny?
-Nie braliśmy tego pod uwagę. Przyjechaliśmy maksymalnie zmotywowani i udało się wygrać. Takie zabezpieczenie było i o nim wiedzieliśmy, ale szansa na szybszy powrót do domu i wcześniejsze przygotowania do półfinału dodatkowo nas motywowały.
A w półfinale czeka już Ciarko PBS Bank Sanok. To taki rywal, którego nie chcieliśmy?
-Trudno wyrokować, kto byłby lepszym rywalem - Sanok, czy JKH. Z przekroju sezonu obie te drużyny stawiały nam mocny opór, spotkania były na styku, a czasami wygrywaliśmy wysoko. Wiadomo, ze zespół z Sanoka w sezonie i przed play-offami się jeszcze wzmocnił, ale my mamy też mocną drużynę. Rywalizacja dopiero się rozpoczyna
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa