Aron Chmielewski: Myślimy już tylko o play-offach

  • Wywiady
19.02.2013
Aron Chmielewski: Myślimy już tylko o play-offach
- Cieszą ostatnie zwycięstwa w Tychach i z Zagłębiem. Zwłaszcza to pierwsze spotkanie pozytywnie wpłynęło na nas i dodało wiary. Teraz jednak myślimy już tylko o play-offach. Będą to ciekawe rozgrywki i kawał dobrego hokeja – mówi hokeista Pasów.

- Cieszą ostatnie zwycięstwa w Tychach i z Zagłębiem. Zwłaszcza to pierwsze spotkanie pozytywnie wpłynęło na nas i dodało wiary. Teraz jednak myślimy już tylko o play-offach. Będą to ciekawe rozgrywki i kawał dobrego hokeja - mówi hokeista Pasów.

- Sezon zasadniczy dobiegł końca. Musieliście w nim zacięcie walczyć o czwartą lokatę.
- Tak, to prawda. Trochę sobie „nabroiliśmy" i trzeba było do ostatniej syreny sezonu zasadniczego uważać na tą czwartą lokatę. Oczywiście wcześniej myśleliśmy o czymś więcej, ale w tej chwili najważniejsze jest, że udało nam się obronić to miejsce w tabeli i przewagę lodowiska w pierwszej rundzie play-off. Na pewno mieliśmy bardzo ciężką i nerwową końcówkę sezonu zasadniczego. Bardzo chcieliśmy zająć czwarte miejsce, by pierwsze mecze w play-off zagrać na własnym lodowisku i dlatego nie mogliśmy sobie pozwolić w ostatnich spotkaniach na jakąś wpadkę. Jeślibyśmy zanotowali jakąś porażkę, a rywale do czwartego miejsca zdobyli komplet punktów to moglibyśmy wylądować nawet na szóstej pozycji. Z satysfakcją przyjęliśmy, że zrealizowaliśmy plan minimum, czyli czwarte miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Cieszą też ostatnie zwycięstwa w Tychach i z Zagłębiem. Zwłaszcza to pierwsze spotkanie pozytywnie wpłynęło na nas i dodało wiary w zespół. Jednak ja cały czas uważam, że stać nas na wiele więcej. Teraz jednak myślimy już tylko o play-offach. Będą to ciekawe rozgrywki i kawał dobrego hokeja.

- Jak oceniłbyś cały sezon zasadniczy w wykonaniu Comarch Cracovii?
- Ten sezon był dla nas bardzo ciężki. Nie szło to tak, jak w poprzednich sezonach, gdy byliśmy na koniec sezonu zasadniczego liderem, lub wiceliderem tabeli. Patrząc przez taki pryzmat to jest to jeden z gorszych sezonów Pasów w ostatnich latach. Wiele osób już przed sezonem postawiło na nas krzyżyk i nie wierzyli, że stać nas na grę w play-offach. My jednak na przekór niedowiarkom zakwalifikowaliśmy się z czwartej lokaty, a teraz zrobimy wszystko by zagrać w finale. Wierzę, ze stać na to. Jesteśmy w stanie z każdą drużyną w lidze wygrać, bo polska liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana. Nawet Sosnowiec potrafił ograć wyżej notowane zespoły. My posiadamy w składzie dobrych zawodników, z każdym dniem jesteśmy lepiej zgrani i przy odrobinie szczęścia dojdziemy do finału. A wtedy wszystko może się zdarzyć.

- W pierwszej rundzie spotykacie się z beniaminkiem Katowicami, ale ostatnie wyniki i progres ich formy pokazuje, że nie można tego zespołu lekceważyć.
- Zgadzam się, że nie można ich lekceważyć. Mimo, że są beniaminkiem, to jest to bardzo dobra drużyna. Jest tam trener, któremu wcześniej nie poszło zbytnio w Tychach, ale w Katowicach wszystko fajnie poukładał. Możliwe, że właśnie tu spotkał zawodników, którzy nadają na tych samych falach, co on. Katowice posiadają w składzie wielu dobrych obcokrajowców, jednocześnie mają kilku ciekawych młodych polskich hokeistów. Są świetnie przygotowani kondycyjnie i grają szybki hokej, taki „kanadyjski" - uważna obrona i szybkie wejście w strefę obronną przeciwnika. Potrafią wykorzystać błędy rywala. Przegraliśmy ostatnie spotkanie z nimi, a wcześniej dwukrotnie pokonali Mistrza Polski z Sanoka, co nam się w tym sezonie jeszcze nie udało. Katowiczanie to silny i niewygodny rywal, ale wierzę w nasz końcowy sukces. W końcu play-off cechuje się czymś innym, niż sezon zasadniczy.

- Legenda pasiastego hokeja Roman Steblecki powiedział, iż atut własnego lodowiska, zwłaszcza na naszych krajowych arenach, często jest istotny i tutaj trzeba upatrywać szansy Cracovii, a wiele zależeć będzie od pierwszego meczu. Takie spotkanie ustawia w jakiś sposób psychologiczne podejście do kolejnych starć.
- W pełni podzielam to zdanie. My zdecydowanie lepiej prezentujemy się u siebie i to widać nawet w statystykach. Pomagają nam w tym kibice, którzy są szóstym graczem podczas meczu. Musimy wygrać te dwa pierwsze spotkania, bo wtedy powinien zapanować spokój w naszych głowach, a to jest bardzo ważne przed meczami wyjazdowymi. Z drugiej strony nie możemy przeceniać faktu grania u siebie, by to nas nie zdekoncentrowało. Teraz w głowach mamy już tylko najbliższe spotkanie, na które wszystkich kibiców serdecznie zapraszam. Emocji nie zabraknie na pewno, a Wasza obecność i doping bardzo nam się przyda!

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ