Aron Chmielewski: Bardzo miło spędzony czas

- Czuję się zaszczycony, że mogłem być na tej imprezie jako przedstawiciel Cracovii. Bardzo fajnie, że dzieci mogą się tu fajnie pobawić, mile spędzić czas i na dodatek spotkać się z zawodnikami, którzy niekiedy są dla nich wzorem, czy idolem - mówi hokeista Comarch Cracovii.
- Co sądzisz o Pasiastym Dniu dziecka?
- Jest to bardzo fajna
atrakcja dla dzieci i należy ją wspierać, propagować. Ja sam będąc dzieckiem
także lubiłem tego typu imprezy ze znanymi sportowcami. Pamiętam jak Mariusz
Czerkawski przyjechał na halę Oliwii i zrobił Dzień Dziecka. Byłem zachwycony,
że mogłem z nim porozmawiać i otrzymać autograf, bo był i jest dla mnie wielkim
hokeistą i wspaniałym wzorem.
- Rozumiem, że z przyjemnością przyjąłeś
zaproszenie organizatorów by uczestniczyć w tym wydarzeniu.
- Oczywiście! Czuję
się zaszczycony, że mogłem być na tej imprezie jako przedstawiciel Cracovii.
Bardzo fajnie, że dzieci mogą się tu fajnie pobawić, mile spędzić czas i na
dodatek spotkać się z zawodnikami, którzy niekiedy są dla nich wzorem, czy
idolem. Wszystko tu jest bardzo dobrze zorganizowane. Jest to bardzo miły czas
dla dzieciaków, ale także i dla nas - zawodników, którzy w niedzielę przybyli
na stadion.
- Podpisałeś wiele zdjęć, koszulek, szalików
i innych pamiątek związanych z Cracovią. Czy nie bolała Cię ręka od tych
autografów?
- Nie, ręka nie
bolała, ale serce na pewno mocniej biło i łezka w oku się kręciła, gdy takie
małe dzieciaczki podchodziły z prośbą o autograf, czy wspólne zdjęcie.
Podchodzili, mówili jak mają na imię i prosili o autograf. To są dla mnie jako
sportowca wspaniałe chwile!