Aron Chmielewski: Bardzo miło spędzony czas

    29.05.2012
    Aron Chmielewski: Bardzo miło spędzony czas
    - Czuję się zaszczycony, że mogłem być na tej imprezie jako przedstawiciel Cracovii. Bardzo fajnie, że dzieci mogą się tu fajnie pobawić, mile spędzić czas i na dodatek spotkać się z zawodnikami, którzy niekiedy są dla nich wzorem, czy idolem – mówi hokeista Comarch Cracovii.

    - Czuję się zaszczycony, że mogłem być na tej imprezie jako przedstawiciel Cracovii. Bardzo fajnie, że dzieci mogą się tu fajnie pobawić, mile spędzić czas i na dodatek spotkać się z zawodnikami, którzy niekiedy są dla nich wzorem, czy idolem - mówi hokeista Comarch Cracovii.

    - Co sądzisz o Pasiastym Dniu dziecka?
    - Jest to bardzo fajna atrakcja dla dzieci i należy ją wspierać, propagować. Ja sam będąc dzieckiem także lubiłem tego typu imprezy ze znanymi sportowcami. Pamiętam jak Mariusz Czerkawski przyjechał na halę Oliwii i zrobił Dzień Dziecka. Byłem zachwycony, że mogłem z nim porozmawiać i otrzymać autograf, bo był i jest dla mnie wielkim hokeistą i wspaniałym wzorem.

    - Rozumiem, że z przyjemnością przyjąłeś zaproszenie organizatorów by uczestniczyć w tym wydarzeniu.
    - Oczywiście! Czuję się zaszczycony, że mogłem być na tej imprezie jako przedstawiciel Cracovii. Bardzo fajnie, że dzieci mogą się tu fajnie pobawić, mile spędzić czas i na dodatek spotkać się z zawodnikami, którzy niekiedy są dla nich wzorem, czy idolem. Wszystko tu jest bardzo dobrze zorganizowane. Jest to bardzo miły czas dla dzieciaków, ale także i dla nas - zawodników, którzy w niedzielę przybyli na stadion.

    - Podpisałeś wiele zdjęć, koszulek, szalików i innych pamiątek związanych z Cracovią. Czy nie bolała Cię ręka od tych autografów?
    - Nie, ręka nie bolała, ale serce na pewno mocniej biło i łezka w oku się kręciła, gdy takie małe dzieciaczki podchodziły z prośbą o autograf, czy wspólne zdjęcie. Podchodzili, mówili jak mają na imię i prosili o autograf. To są dla mnie jako sportowca wspaniałe chwile!

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ