Anton Żłobin: Chcę pomóc drużynie w osiąganiu dobrych wyników!

O dołączeniu do Pasów, drafcie NHL, wspólnych treningach z Sydney’em Crosbym i Jewgienijem Małkinem oraz debiucie przeciwko GKS Tychy rozmawiamy z napastnikiem 12-krotnych mistrzów Polski Antonem Żłobinem.
Anton, witamy jeszcze raz! Co sprawiło, że obecny sezon dokończysz w Pasach?
Otrzymałem dobrą ofertę i bez wahania przystałem na warunki zaproponowane przez Klub. Wiedziałem, że w zespole gra sporo moich rodaków, co znacznie ułatwiło podjęcie decyzji. Drużyna ma też szansę na zwycięstwo w rozgrywkach oraz wystąpi w finale Pucharu Kontynentalnego. Cieszę się, że mogę w tym pomóc!
Czy wcześniej miałeś jakieś kontakty z polskim hokejem?
Nie przypominam sobie i raczej nie było mi dane zagrać przeciwko polskiej drużynie czy zawodnikowi z waszego kraju. Słyszałem natomiast, że w lidze gra wielu Rosjan i doskonale się tutaj odnajdują, dlatego zdecydowałem się tu zagrać.
Dziesięć lat temu zostałeś wybrany w drafcie NHL przez Pitssburgh Penguins. Pamiętasz jakie uczucia wówczas Ci towarzyszyły?
To było niesamowite doznanie, myślę że każdy hokeista marzy o tym, by być dostrzeżonym przez najlepszą ligę świata. To docenienie ciężkiej pracy i spora szansa. Nie udało mi się wprawdzie zadebiutować w NHL, ale myślę że już same treningi i gra na jej bezpośrednim zapleczu sporo mi dały i ukształtowały jako hokeistę.
Czy miałeś zatem okazję trenować z „Pingwinami” i poznać największe gwiazdy takie jak Sydney Crosby czy Jewgienij Małkin?
Przez trzy lata znajdowałem się w systemie szkoleniowym organizacji z Pitssburgha, a dzięki temu dano mi szansę na grę w drużynie farmerskiej oraz treningi z pierwszą drużyną. Oczywiście miałem okazję współpracować podczas zajęć z Crosby’m i Małkinem. To ogromni profesjonaliści, ale też sympatyczni ludzie. Wiele się od nich nauczyłem.
Z Kibicami Pasów przywitałeś się w najlepszy możliwy sposób – strzelając gola w swoim pierwszym występie. Jak ocenisz ten nie do końca dla nas szczęśliwy mecz z GKS Tychy?
To było szalone i niesamowite spotkanie. Zaprezentowaliśmy się z dobrej strony, jednak popełniliśmy zbyt wiele błędów, co rywale skrzętnie wykorzystali. Fajnie, że udało nam się odrobić straty w drugiej tercji, ale później niestety mecz nie ułożył się po naszej myśli. Mieliśmy po prostu trochę pecha!
Czy wcześniej zdarzyło Ci się już zdobyć gola w debiucie?
Ten sezon jest dla mnie szczególny, ponieważ na początku rozgrywek w poprzedniej drużynie również pokonałem bramkarza w swoim pierwszym występie. Teraz udało mi się to w Krakowie, więc wypada tylko się cieszyć. Mam nadzieję, że nie był to ostatni gol i będę regularnie trafiał do bramki rywali na polskich taflach, a dzięki temu pomogę drużynie w osiąganiu dobrych wyników!