Adam Domogała: Czujemy się zgrani i silni

Występujący z numer "20" napastnik Comarch Cracovii może mówić o dobrym dla siebie czasie. W niedzielę strzelił arcyważnego gola w półfinale z Podhalem, a wczoraj trafił do szerokiej kadry na Mistrzostwa Świata. O tym, a także o przygotowaniach do wielkiego finału rozmawiamy z Adamem Domogałą!
Wróćmy jeszcze do tych półfinałów. Chyba sami nie sądziliście, że wyeliminujemy Podhale tak szybko.
-W każdym meczu pokazaliśmy dobry hokej, byliśmy drużyną znacznie lepszą od Podhala - w zasadzie pod każdym względem. W każdym detalu mieliśmy przewagę i zasłużenie wygraliśmy 4:0.
Swój półfinał równie szybko zakończyli tyszanie, a więc obie drużyny mają sporo czasu na przygotowanie. Dla Was lepiej byłoby grać od razu, czy jednak ta przerwa się przyda?
-Trudno powiedzieć, dla niektórych zawodników może dobrze - zdążą się zregenerować, podleczyć kontuzje. Z drugiej strony chociażby ostatni sezon pokazał, że pasowało nam wejść w finał „z marszu", po wygranej w 7 meczach z Sanokiem. Chyba wolałbym być w tym rytmie meczowym.
Trener zapewne dba więc o to, żeby te treningi były na tyle intensywne, by dobrze imitowały wysiłek meczowy?
-Oczywiście. Mamy kilka dni do meczu, a więc trenujemy coraz bardziej intensywnie. Coraz bardziej siłowo. Im bliżej finału , tym obciążenie będzie większe.
W półfinale numer 4 zdobyłeś bardzo ważną bramkę na 2:1. To jedno z tych najważniejszych trafień w karierze?
-Zdecydowanie tak. Bramka w półfinale jest zawsze czymś wyjątkowym, a już szczególnie wtedy, gdy pozwala wygrać. Bardzo się cieszę z tej pamiątki, ale na zwycięstwo pracowała cała drużyna, a mi udało się trafić.
Twoją formę docenił także trener Płachta - jesteś w szerokiej kadrze na Mistrzostwa Świata. W finale będziesz walczył także o to, by pojechać do Kijowa?
-Jest to zdecydowanie taki czas, w którym można się pokazać. Ja jednak staram się nie myśleć na razie o reprezentacji. Ważne jest to, żeby zagrać na 100 procent w finale i go wygrać. Później zacznę myśleć o kadrze, choć wiadomo, że występ na mistrzostwach to olbrzymie wyróżnienie i realizacja marzeń.
Wraz z dobrą formą i wynikami poprawiła się zapewne także atmosfera w szatni.
-Pokazaliśmy sami sobie, że jesteśmy drużyną, że walczymy razem. Każdy pójdzie w bój za kolegę z drużyny. Atmosfera w szatni i na lodzie jest super. Cieszymy się ogromnie na te mecze finałowe i naprawdę czujemy się razem silni.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa