Trzeci mecz dla Unii

    28.02.2018
    Trzeci mecz dla Unii
    Oświęcimianie ponownie jako pierwsi wyszli na prowadzenie w meczu z Comarch Cracovią, ale tym razem go nie oddali. Unia wygrała trzeci mecz ćwierćfinału 4:1 i to oznacza, że w rywalizacji będzie potrzebne piąte spotkanie w Krakowie.

    Sam początek spotkania stał pod znakiem ataków Comarch Cracovii, lecz sprawy bardzo szybko przybrały inny obrót, znany z poprzednich spotkań ćwierćfinałowych. Najpierw zrobiło się 1:0 dla gospodarzy po tym, gdy Jan Danecek przejął krążek w tercji środkowej, pomknął w stronę bramki „Pasów" i idealnym uderzeniem pokonał Michaela Łubę. Zawodnicy Mistrzów Polski nie zdołali nawet ochłonąć po stracie bramki, a już krążek musiał być wyciągnięty z sieci po raz drugi. Najlepiej w zamieszaniu w tercji „Pasów" odnalazł się Jakub Saur. W kolejnych minutach kibice w Oświęcimiu oglądali desperacko broniącą się Unię i nieskuteczną Comarch Cracovię. Blisko bramki dla „Pasów" było nie tylko w okresie podwójnej przewagi (który trwał ponad minutę), ale także podczas gry w równowadze. Michal Fikrt zaczął jednak trzeci mecz ćwierćfinałowy doskonale i gospodarze schodzili na pierwszą przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.

    W drugiej tercji nie padła żadna bramka, choć okazji do tego nie brakowało, szczególnie dla Cracovii. Zwłaszcza pierwsza część drugiej odsłony spotkania to okres oblężenia bramki Unii. Podopiecznym Rudolfa Rohačka ponownie nie udało się wykorzystać podwójnej przewagi, choć to samo można powiedzieć też o rywalach. W końcówce drugiej tercji fantastyczną interwencją popisał się Michael Łuba, który nieprawdopodobnie wręcz wyciągnął się, by zatrzymać strzał Martina Kasperlika.

    Po kilku pierwszych minutach trzeciej odsłony meczu wydawało się, że będziemy świadkami powtórki z rozrywki. „Pasy" zdobyły kontaktową bramkę za sprawą Krystiana Dziubińskiego i Mistrzowie Polski dalej nacierali. Losy spotkania zaczęły coraz bardziej przypominać drugi mecz tej ćwierćfinałowej pary. Tym razem Unia potrafiła jednak przetrwać trudne chwile. Doskonale dysponowany był dzisiaj Michal Fikrt, a napastnicy „Pasów" nie potrafili wykorzystać błędów, jakie popełniali defensorzy przeciwników. Gdy w 51. minucie swoją drugą bramkę w meczu zdobył Danecek, miejscowa publiczność rozpoczęła świętowanie. Kilka minut później swoje trafienie dołożył jeszcze Sebastian Kowalówka, czym ustalił wynik spotkania. Sama końcówka to okres dość twardej gry, w której sędziowie nałożyli jeszcze kilka kar na zawodników obu drużyn. To zapowiedź kontynuacji walki, która nastąpi już jutro. Kolejne spotkanie w Oświęcimiu w czwartek o godz. 18:00, a mecz nr 5 zostanie rozegrany #NaLodowisku w Krakowie już w najbliższą niedzielę 4 marca o godz. 19:00!

    Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 4:1 (2:0, 0:0, 2:1)

    1:0  - Danecek - Gabryś 2:29

    2:0 - Saur - Kowalówka, Haas 2:50

    2:1 - Dziubiński - Sinagl, Kapica 41:19

    3:1 - Danecek - Gębczyk, Kowalówka 50:36

    4:1 - Kowalówka 55:41

    Strzały: 29-38

    Kary: 16 min. - 16 min.

    Unia Oświęcim: Fikrt (Łazarz) - Saur, Bezuska, O. Kasperlik, Danecek, Kowalówka - Maciejewski, Gabryś, Piotrowicz, Tabacek, M. Kasperlik - Vosatko, Paszek, Lacheta, Rufer, Haas - Wojtarowicz, Malicki, Gębczyk, Iwaniak, Hatłas

    Comarch Cracovia: Łuba (Radziszewski) - Szurowski, Chaloupka, Sykora, Vorobyev, Kalus - Rompkowski, Kolesnikovs, Urbanowicz, Sztwiertnia, Drzewiecki - Kruczek, Wajda, Sinagl, Dziubiński, Kapica - Noworyta, Dąbkowski, Paczkowski, Słaboń, Da Costa

    Stan rywalizacji: 2-1 dla Comarch Cracovii

    RP

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ