Szymon Marzec: Chcieliśmy powalczyć przy tak licznej publiczności
Comarch Cracovia w pierwszym domowym spotkaniu w 2025 roku uległa GKS-owi Tychy 2:4. Spotkanie ocenił dla nas kapitan zespołu, Szymon Marzec.
Szymon, co powiesz o dzisiejszym meczu z Tychami?
Chcieliśmy dziś za wszelką cenę wygrać ten mecz, aby w końcu pokonać tyski zespół. Niestety, chociaż z gry nie wyglądało to może źle, w pewnym momencie przegrywaliśmy już 0:4. Potem udało się wrócić do tego spotkania, ale generalnie z przebiegu to rywale byli lepsi i zasłużenie wygrali.
Czego zabrakło?
Skuteczności i przede wszystkim goli. Gdybyśmy strzelili więcej, to pewnie my byśmy wygrali... Ciężko ogólnie powiedzieć, czego zabrakło. Tychy są bardzo mocną drużyną, zdobyli Puchary Polski i są na pierwszym miejscu w tabeli. Mają bardzo dobry i wyrównany skład. Chcieliśmy powalczyć i przy tak licznej publiczności zrobić wszystko, żeby zdobyć jakieś punkty, ale dzisiaj się to nie udało.
Czy dzisiaj można było zauważyć delikatne podobieństwo z piątkiem i spotkaniem z Katowicami? Podobnie jak wtedy po dwóch pierwszych tercjach, w której lepszy zdawał się być rywal, w trzeciej sprawiliście mu sporo kłopotów.
Powiedziałbym, że pierwsza tercja dzisiaj była bardziej wyrównana. W drugiej niestety straciliśmy kilka goli, część 5 na 5, część w osłabieniu. Dzięki temu GKS miał tak naprawdę wynik już pod kontrolą i nie musieli za wszelką cenę forsować tempa. My próbowaliśmy przyspieszyć grę i odrobić straty, ale przeciwnicy mądrze się bronili. Trochę waliliśmy głową w mur, ale też Tomas Fucik świetnie spisywał się między słupkami. Ale jak mówię, GKS miał wynik po swojej stronie i nie miał takiej presji, jak my.
Jak grało Wam się dziś bez najlepszego strzelca zespołu, Johana Lundgrena, który musiał opuścić to spotkanie w wyniku urazu?
My tak na to nie patrzymy. Sezon jest bardzo długi i zdarzy się czasem, że któryś z zawodników wypadnie. "Johnnemu" życzymy dużo zdrowia i czekamy, aż wróci do składu, ale dzisiaj musieliśmy sobie radzić bez niego. Dominik Jarosz myślę, że dobrze spisywał się w ataku i miał kilka swoich okazji. Ale jak wspomniałem - oczekujemy na powrót Johana i mamy nadzieję, że nadal będzie utrzymywał swoją wysoką skuteczność.