Szymon Bieniek: To jest jak moment, w którym nauczyłeś się jeździć na rowerze

Comarch Cracovia we wtorek ograła przed własną publicznością drużynę Texom STS Sanok 6:0. Pierwsza bramkę nie tylko w sezonie, ale i w całej karierze na poziomie seniorski, w tym spotkaniu zaliczył Szymon Bieniek. Defensor udzielił nam po meczu wywiadu.
Dziś rozmawiam z kolejnym zawodnikiem z premierowym golem w tej kampanii. Jak się z tym czujesz?
Czuję się świetnie, albowiem to było nie tylko pierwsze trafienie w tym sezonie, ale w ogóle w dorosłym hokeju. To jest coś, czego nie da się zapomnieć. To jest jak moment, w którym nauczyłeś się jeździć na rowerze. Jakoś mnie ten krążek musnął pod bramką po strzale Kuby Wanackiego, chyba znalazłem się w odpowiednim miejscu i porze. Koniec końców guma zatrzepotała w sieci.
Właśnie, Kuba to w tym sezonie twój partner w formacji. Jak Ci się gra w towarzystwie tak doświadczonego zawodnika?
Bardzo dużo mogę się od niego nauczyć. To zawodnik, który w Polskiej Hokej Lidze występuje od dłuższego czasu. Podobnie, jak ja, pochodzi z Opola, co jest czymś fajnym, że mogę występować u boku swojego krajana. Z pewnością więc sporo mogę od niego wyciągnąć. Jest to gracz, który występował na Mistrzostwach Świata Elity, ma duże doświadczenie i pomaga mi na lodzie. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczny.
Jakie elementy w grze zdołałeś przy nim poprawić?
Moim zdaniem Kuba jest bardziej defensywnym obrońcą, aczkolwiek czasami też rwie się do przodu. Chyba więc te dwa aspekty – obrona i atak. Tu mogę coś wyciągnąć od niego. Przede wszystkim jednak bardzo mi pomaga, podpowiada, komunikuje się ze mną. Jestem mu bardzo wdzięczny za to, że tak o mnie dba.
Przechodząc już do meczu – 4 pierwsze mecze, 12 zdobytych punktów. Lepszego wejścia w sezon nie można było sobie chyba wymarzyć.
Początek sezonu mamy wręcz idealny. Ale nie chcę zapeszać… To wszystko zasługa chłopaków z zespołu. I to każdego, od pierwszego do ostatniego zawodnika w kadrze, nawet po tych kontuzjowanych. Jesteśmy razem, trzymamy się razem. Z radością przychodzi się do szatni i po prostu chce się wychodzić na trening. I ta świetna atmosfera wychodzi później na meczach.
W dzisiejszym spotkaniu z Sanokiem myślę, że swoje zadanie wypełniliście w stuprocentach, bo choć to przeciwnik na papierze notowany może niżej, to jednak nie można go zlekceważyć…
Dobrze powiedziałeś, że przeciwko tej drużynie nie da się zagrać na pięćdziesiąt procent, ponieważ to trudny rywal, pomimo tego, że nie mają aż tak dobrego początku, jak my. Grają ostro, grają dobrze w defensywie. Przeciwko takim zespołom zdecydowanie ciężej się rywalizuje.
Następne cztery mecze to rywalizacja z TOP 4 poprzedniej kampanii THL. Będzie to dla Was wymagający sprawdzian?
Zobaczymy, to się okaże.