Szymon Bieniek: Nareszcie odblokowaliśmy się
Pasy w niedzielę pokonały przed własną publicznością Texom STS Sanok 7:4. Spotkanie ocenił dla nas zawodnik Cracovii, Szymon Bieniek.
Szymon, na sam początek gratulacje pięknego trafienia. To dość niecodzienna sytuacja, aby defensor w taki sposób wykończył akcję zespołu…
Dziękuje bardzo. Aczkolwiek wydaje mi się, że była to zasługa tylko i wyłącznie Damiana Kapicy, który świetnie znalazł wolną pozycję dla mnie. Z kolei wykończenie pozostało jedynie kwestią formalności, bo bramkarz był całkowicie odsłonięty. Damian więc wykonał praktycznie całą robotę, bo ściągnął na siebie obrońców z bramkarzem, dzięki czemu miałem właściwie do dyspozycji pustą bramkę i wykończyłem akcje.
Jak podsumujesz dzisiejszy mecz?
Wydaje mi się, że bardzo dobrze się stało, że w nareszcie odblokowaliśmy się i strzeliliśmy parę goli. Aczkolwiek myślę, że mogliśmy zaprezentować się z lepszej strony. Powinniśmy zagrać o wiele bezpieczniej, ponieważ wchodząc do trzeciej tercji z prowadzeniem 6:2 „podaliśmy rękę” rywalowi. Sanok skorzystał z tego i złapał tlen, czego efektem były dwie strzelone bramki i oraz kilka niezłych sytuacji. Raz uratowało nas spojenie, nieoceniona była również praca Dominika Salamy między słupkami, który odkąd pojawił się w Cracovii, bardzo nam pomaga. Dobrze, że udało nam się strzelić gola do pustej bramki na 7:4. Myślę, że w tym momencie spotkanie się uspokoiło i to zwycięstwo było już pewne. Aczkolwiek do czasu, kiedy Sanok nie wycofał bramkarza, toczyliśmy wyrównany bój.
Trzy punkty to jednak trzy punkty… To zwycięstwo dodaje pewności siebie?
Zdecydowanie. Ostatnie dwa mecze, najpierw z Sosnowcem, kiedy nie potrafiliśmy strzelić bramki, a potem z Toruniem, w którym choć byliśmy na prowadzeniu, to przegraliśmy, były sporym rozczarowaniem dla nas. Nareszcie udało nam się, mam nadzieję, przełamać tą niekorzystną passę. Liczymy, że uda nam się przeskoczyć na dobre tory, co pozytywnie wpłynie na przygotowania do play-offów.