Szymon Bieniek: Jest ciężka praca, ale jest też zabawa

  • Wywiady
13.07.2024
Szymon Bieniek: Jest ciężka praca, ale jest też zabawa

- Nie mogę doczekać się pierwszych spotkań, aby udowodnić swoją wartość – mówi Szymon Bieniek. Młody obrońca Comarch Cracovii opowiedział nam nieco o swoich odczuciach na temat okresu przygotowawczego, dotychczasowych zmian w klubie, a także planów na zbliżający się sezon.

Szymon, na początek, jak mijają Ci te letnie przygotowania?

Osobiście czuję się świetnie, jestem bardzo dobrze przygotowany. Sporo trenowałem w okresie przejściowym między poprzednim sezonem, a początkiem przygotowań, co sprawia, że trudy obecnych zajęć nie odbijają się na mnie.

Jak znosisz czas treningów „na sucho”? Tęsknisz już za zajęciami na lodzie?

Szczerze powiedziawszy, lubię okres przygotowawczy i intensywną harówkę, a ciężka praca nie jest mi straszna. Ale mimo wszystko treningi na lodzie to treningi na lodzie, to jest coś innego i wyjątkowego. Z każdym kolejnym dniem nie mogę się więc doczekać, kiedy nareszcie wjedziemy na taflę i tam zaczniemy pracować.

Które z elementów Twojej gry uważasz za swoje najlepsze?

Wydaję mi się, że jestem silnym ofensywnym obrońcą, który potrafi kreować sytuacje. Lubię również asystować, szukając miejsc, gdzie mogę dostarczyć kolegom krążek. Nie mam również problemu z blokowaniem strzałów. No i do tego, nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię przyjmować na siebie uderzenia rywali.

Czyli nie boisz się poświęcać dla zespołu na tafli?

Nie, nie robi to dla mnie żadnego problemu. Zawsze chcę zrobić dla zespołu jak najwięcej. Czasem trzeba się więc poświęcić i, wspierając bramkarza, ofiarnie przyjąć kilka uderzeń na siebie, nawet pomimo bólu.

Te atuty, które przytoczyłeś, miałeś okazję wyszlifować w mocnych hokejowo krajach: Czechach, Stanach Zjednoczonych i Szwecji.

Tak. Muszę jednak przyznać, że pobyt w Czechach najbardziej wpłynął kształtowanie mnie jako hokeistę. Spędziłem tam osiem juniorskich lat i Czesi naprawdę dobrze mnie wyszkolili. Mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie będę miał okazję to wyeksponować.

W ubiegłej kampanii kilka tych szans do pokazania się dostałeś.

 Zgadza się, aczkolwiek wolałbym o poprzednim sezonie jak najszybciej zapomnieć. Kompletnie nie poszedł on po mojej myśli. Już na pierwszym sparingu przeciwko Unii Oświęcim doznałem kontuzji, co wykluczyło mnie na jakiś czas. Przyblokowało mnie to również pod względem mentalnym, głowa zaczęła inaczej pracować i nie potrafiłem ponownie dojść do optymalnej dyspozycji. Z pewnością nie tak wyobrażałem sobie ten sezon.

Liczysz, że w nadchodzącym się zrehabilitujesz?

Mam taką  nadzieję. Teraz ciężko pracuję, staram się jak tylko potrafię i nie mogę doczekać się pierwszych spotkań, aby udowodnić swoją wartość.

Okoliczności przed nadchodzącą kampanią są zgoła odmienne, aniżeli rok temu – inny trener, zawodnicy w szatni oraz koncepcja budowania zespołu. Jak się w tym odnajdujesz?

Odnajduję się bardzo dobrze. Mam świetny kontakt z chłopakami, wszyscy razem trzymamy się dobrze. Jest ciężka praca, ale jest też zabawa. Na pewno jestem bardzo zadowolony z obecnego kształtu szatni.

Na koniec, chciałbym, abyś doprecyzował jeszcze cele na nadchodzący sezon, o których wcześniej wspominałeś.

Na pewno chciałbym zaliczyć swoje premierowe trafienie w najwyższej klasie rozgrywkowej. W poprzednim sezonie się to nie udało, a nie ukrywam, że to takie moje małe marzenie. Z pewnością chcę również poprawić swój dorobek punktowy. Liczę, że w kampanii 2024/25 będzie on wynosił więcej niż dwa.

 

 

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ