Startuje nowy sezon Ekstraligi

Już jutro startuje kolejny sezon hokejowej Ekstraligi, w pierwszej kolejce Comarch Cracovia zmierzy się w Nowym Targu z MMKS Podhalem Nowy Targ. Dziś trener wicemistrzów Polski, Rudolf Rohaček spotkał się z krakowskimi dziennikarzami, by porozmawiać o drużynie „Pasów” i oczekiwaniach w stosunku do niej u progu nowych rozgrywek. Szkoleniowcowi towarzyszył kapitan zespołu, Daniel Laszkiewicz.
- Dużo zmieniło się w naszej drużynie od końca ubiegłego sezonu. Odeszło siedmiu zawodników, co jest dużą ilością - zauważył na początku konferencji prasowej szkoleniowiec Comarch Cracovii.
Drużynę opuścili: Marek Rączka, Igors Bondarevs, Marian Csorich, Martin Dudaš, Filip Drzewiecki, David Musial i Michał Radwański.
W ich miejsce pojawili się m.in. Kanadyjczycy polskiego pochodzenia - Dawid Kostuch i Rafał Martynowski. -
Po meczach kontrolnych widzieliśmy, że obaj grają inny hokej, niż ten,
do którego przywykliśmy w Krakowie. Wprowadzą dużo do tego zespołu. Obaj
powinni być sporymi wzmocnieniami - przyznaje Daniel Laszkiewicz.
Kontrakt z „Pasami” podpisał również Czech, Petr Dvořak, być może to samo uczyni Słowak, Filip Simka. - Mamy też dwóch testowanych bramkarzy (Wojciech Rocki i Szymon Noworyta),
myślimy także o jednym młodym obrońcy, który mógłby uzupełnić nasz
skład. Chcemy mieć minimalnie cztery piątki do grania - tłumaczy trener
Rohaček.
Do drużyny zostali włączeni również młodzi zawodnicy, którzy w ubiegłym sezonie występowali głównie w zespole rezerw. To: Mateusz Kulig (bramkarz), Krzysztof Kozak, Łukasz Sznotala (obrońcy), Marek Bryła i Michał Karcz (napastnicy).
To wszystko sprawia, że zmianie powinien ulec styl gry drużyny. - Z
czasem, gdy ten zespół zgra się, powinien być bardziej dynamiczny,
szybszy. Wydaje mi się, że nasza gra powinna być jeszcze lepsza niż w
zeszłym roku. Na to musimy jednak poczekać - przewiduje szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
Trener Rohaček nie jest do końca zadowolony z okresu przygotowawczego
przed nowym sezonem. O ile pierwsza część przygotowań przebiegała bez
większych zakłóceń, o tyle w drugiej pojawiły się już drobne problemy.
Były one związane między innymi z kolejnym etapem modernizacji lodowiska
przy ulicy Siedleckiego 7.
Z uwagi na to drużyna jeździła na treningi do Tychów. - Ta ilość godzin na lodzie nie była optymalna. Trenowaliśmy tylko raz dziennie - wyjaśnia szkoleniowiec.
Drugim utrudnieniem sztabu szkoleniowego „Pasów” były liczne zgrupowania
reprezentacji Polski, w których uczestniczyło średnio sześciu
krakowskich hokeistów. - To pierwszy raz od kilku lat, kiedy reprezentacja miała tyle zgrupowań i meczów - potwierdza szkoleniowiec.
W efekcie sztab szkoleniowy miał spore problemy ze zgraniem drużyny,
która niemal w każdym sparingu występowała w nieco innym ustawieniu. - Nie było kiedy i jak zgrać zespołu - zauważa trener Rohaček, po czym dodaje: - Wiadome jest to, że pierwsze spotkania będziemy grali inaczej, niż ja to sobie wyobrażam.
Dlatego też trener nie chciał już dziś wypowiadać się na temat oczekiwań w stosunku do swojej drużyny. -
Na początku są one takie, by zespół był zdyscyplinowany taktycznie. Nie
możemy popełniać błędów. Musimy grać takim stylem, aby zmuszać
przeciwników do popełniania pomyłek, a następnie je wykorzystywać - tłumaczy szkoleniowiec.
Szkoleniowiec Cracovii nie chce przewidywać, które drużyny będą
faworytami tegorocznych rozgrywek. Przyznaje jednak, że największe
zakupy zrobił Ciarko KH Sanok. - Sanok kupił najwięcej zawodników i
jeżeli nie znajdzie się w finale, będzie to szok. Inne drużyny też się
wzmocniły. A jak będzie faktycznie? Zobaczymy - kończy czeski trener.
DG