Sebastian Witowski: W piłkę gram jako obrońca

    23.05.2011
    Sebastian Witowski: W piłkę gram jako obrońca
    - To nie ma dla mnie większego znaczenia, czy będę grać z przodu, czy z tyłu. Zagram tam gdzie ustawi mnie trener - mówi przed nowym sezonem Ekstraligi obrońca-napastnik Comarch Cracovii, Sebastian Witowski.

    - To nie ma dla mnie większego znaczenia, czy będę grać z przodu, czy z tyłu. Zagram tam gdzie ustawi mnie trener - mówi przed nowym sezonem Ekstraligi obrońca-napastnik Comarch Cracovii, Sebastian Witowski.

    - Który to twój okres przygotowawczy z Cracovią?

    - Dziesiąty, z kolei ósmy z trenerem Rohačkiem, bo dochodzi do tego jeszcze rok wspólnej pracy w KTH Krynica.

    - Za każdym razem jest coś nowego?

    - Tak. Trener Rohaček urozmaica nam przygotowania do kolejnych sezonów i każdego roku jest coś nowego. Takie zmiany wpływają dobrze na zawodników, bo nie ma monotonii.

    - Już pierwszy trening pokazał, że wakacje skończyły się na dobre..

    - Zgadza się. Przygotowania zaczęliśmy dwa tygodnie temu od słynnej już górki obok siedziby klubu. Ponadto mamy sporo nowych ćwiczeń, które wymagają siły, ale i odpowiedniej koordynacji ruchowej. Jest ciekawie.

    - Ważnym elementem każdego treningu są rozciągania...

    - Tak, nie robimy tego indywidualnie, ale wszyscy razem. Trener funduje nam stretching po poszczególnych ćwiczeniach. Dzięki niemu można na drugi dzień normalnie wstać z łóżka i bez bólów przyjść na kolejny trening.

    - Niektóre treningi trwają nawet i trzy godziny...

    - Mamy sporo zajęć, biegania, zajęć siłowych. Dla relaksu gramy również w piłkę.

    - Kim będziesz w nadchodzącym sezonie? Napastnikiem, czy obrońcą?

    - W piłkę gram jako obrońca (śmiech). To nie ma dla mnie większego znaczenia, czy będę grać z przodu, czy z tyłu. Zagram tam gdzie ustawi mnie trener.

    - Na treningach jesteście bardzo weseli. Brakowało tej otoczki podczas urlopów?

    - Właściwie przez cały urlop siedziałem w Krakowie i brakowało tych wszystkich rozmów, żartów, docinek. Człowiek robi to całe życie. Oczywiście po sezonie potrzebuje trochę odpoczynku, ale po dwóch, trzech tygodniach już ciągnie go, by znów spotkać się na treningu z chłopakami z drużyny.

    - To jeszcze nie jest ten etap, w którym narzekacie na zmęczenie i trudy przygotowań?

    - Jeszcze nie, zaczęliśmy dopiero dwa tygodnie temu. Oczywiście jest zmęczenie - fizyczne i psychiczne, ale na razie dajemy radę (śmiech).

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ