Sebastian Witowski: Myślę, że sprostałem zadaniu
17.11.2009

<i>- Drużyny przyjeżdżają do Krakowa z nastawieniem, by od początku na nas ruszyć. Wiedzą, że gdy się cofną, to będzie im się grało bardzo ciężko</i> - przyznaje napastnik Comarch Cracovii, Sebastian Witowski.<br><br>
- W niedzielnym spotkaniu z Ciarko KH Sanok zaliczyłeś jeden ze swoich lepszych występów w tym sezonie. Zdobyłeś dwie bramki, dwa razy asystowałeś...
- Bardzo się z tego cieszę, bo zawsze miło jest strzelać gole, albo dogrywać kolegom z drużyny. Gra się po to, aby zwyciężać, ale do tego potrzebne są właśnie bramki, czy asysty.
- W niedzielę grałeś nieco więcej niż zwykle..
- Tak, uzupełniałem pierwszy atak. Daniel (Laszkiewicz – przyp.) jest po operacji, było mu trochę ciężej, więc w trakcie meczu trener postawił mnie w jego miejsce. Myślę, że sprostałem zadaniu. Strzeliłem wtedy dwie bramki.
- Ale też asystowałeś przy golu Leszka Laszkiewicza...
- To jest tak, że gdzie by się nie podało Leszkowi, on i tak wyjedzie gdzieś i strzeli bramkę (śmiech). Drugą moją asystę zaliczyłem przy golu Jarka Kłysa.
- Zdobyliście w sumie aż osiem bramek, ale Ciarko KH trochę was postraszyło...
- Najważniejsze, że wygraliśmy, choć początek meczu był faktycznie ciężki w naszym wykonaniu. Drużyny przyjeżdżają do Krakowa z nastawieniem, by od początku na nas ruszyć. Wiedzą, że gdy się cofną, to będzie im się grało bardzo ciężko. Sanoczanie zdobyli trzy bramki i my musieliśmy gonić wynik (ze stanu 1:3 na 8:3 – przyp.). Pokazaliśmy jednak charakter.
- Ale dopiero od połowy drugiej tercji...
- Trener Pasiut trochę na nas krzyknął w szatni i to podziałało mobilizująco. To też świadczy o sile drużyny. Czasem nam nie idzie, a mimo to w ciężkich momentach potrafimy się spiąć i osiągnąć korzystny wynik.
- Już dziś rozpoczyna się druga część sezonu zasadniczego. Na początek zmierzycie się z JKH GKS-em Jastrzębie...
- Mecze w tej szóstce będą z pewnością bardzo ciężkie i wyrównane. To pokazuje choćby tabela, gdzie różnice punktowe między drużynami są znikome. Mecz się wygrywa, mecz się przegrywa.
- Myślicie powoli o trzeciej rundzie Pucharu Kontynentalnego? To już w przyszły weekend...
- Jeszcze nie. Na razie skupiamy się na meczach ligowych, w tym na dzisiejszym pojedynku z Jastrzębiem.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Bardzo się z tego cieszę, bo zawsze miło jest strzelać gole, albo dogrywać kolegom z drużyny. Gra się po to, aby zwyciężać, ale do tego potrzebne są właśnie bramki, czy asysty.
- W niedzielę grałeś nieco więcej niż zwykle..
- Tak, uzupełniałem pierwszy atak. Daniel (Laszkiewicz – przyp.) jest po operacji, było mu trochę ciężej, więc w trakcie meczu trener postawił mnie w jego miejsce. Myślę, że sprostałem zadaniu. Strzeliłem wtedy dwie bramki.
- Ale też asystowałeś przy golu Leszka Laszkiewicza...
- To jest tak, że gdzie by się nie podało Leszkowi, on i tak wyjedzie gdzieś i strzeli bramkę (śmiech). Drugą moją asystę zaliczyłem przy golu Jarka Kłysa.
- Zdobyliście w sumie aż osiem bramek, ale Ciarko KH trochę was postraszyło...
- Najważniejsze, że wygraliśmy, choć początek meczu był faktycznie ciężki w naszym wykonaniu. Drużyny przyjeżdżają do Krakowa z nastawieniem, by od początku na nas ruszyć. Wiedzą, że gdy się cofną, to będzie im się grało bardzo ciężko. Sanoczanie zdobyli trzy bramki i my musieliśmy gonić wynik (ze stanu 1:3 na 8:3 – przyp.). Pokazaliśmy jednak charakter.
- Ale dopiero od połowy drugiej tercji...
- Trener Pasiut trochę na nas krzyknął w szatni i to podziałało mobilizująco. To też świadczy o sile drużyny. Czasem nam nie idzie, a mimo to w ciężkich momentach potrafimy się spiąć i osiągnąć korzystny wynik.
- Już dziś rozpoczyna się druga część sezonu zasadniczego. Na początek zmierzycie się z JKH GKS-em Jastrzębie...
- Mecze w tej szóstce będą z pewnością bardzo ciężkie i wyrównane. To pokazuje choćby tabela, gdzie różnice punktowe między drużynami są znikome. Mecz się wygrywa, mecz się przegrywa.
- Myślicie powoli o trzeciej rundzie Pucharu Kontynentalnego? To już w przyszły weekend...
- Jeszcze nie. Na razie skupiamy się na meczach ligowych, w tym na dzisiejszym pojedynku z Jastrzębiem.
Rozmawiał Dariusz Guzik