Sebastian Witowski: Jest nas niewielu, ale...

    19.08.2008
    Sebastian Witowski: Jest nas niewielu, ale...
    KTH Krynica oraz słowacki HK LK Prešov to kolejne drużyny, z którymi hokeiści Comarch Cracovii zmierzą się w meczach sparingowych. <i>- Wielu chłopaków przebywa na zgrupowaniu reprezentacji, ale mimo to nie zamierzamy składać broni</i> - przyznaje Sebastian Witowski.<br><br>
    - Czekają was kolejne sparingi w mocno osłabionym składzie…
    - Zgadza się. Wielu chłopaków przebywa na zgrupowaniu reprezentacji, ale mimo to nie zamierzamy składać broni. Mamy dwie piątki plus jedną złożoną z młodzieży. Na trzy piątki też da się zagrać i powalczyć o zwycięstwo.

    - Zwłaszcza w spotkaniu z KTH Krynica…
    - Powalczymy, ale na pewno nie będzie łatwo. Krynica co prawda jest w pierwszej lidze, ale słyszałem, że bardzo poważnie podchodzą do pojedynku z nami. Zmierzą się z Mistrzem Polski, więc z pewnością będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony.

    - To będzie w środę, z kolei w czwartek jedziecie do słowackiego Prešova..
    - I to może być najtrudniejszy sparing. Przeciwnik gra na zapleczu słowackiej Ekstraligi, ale tamtejsza liga jest niezwykle mocna. Wszystko jednak zweryfikuje lód.

    - Jesteś jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w drużynie. Czujesz z tego powodu jakąś odpowiedzialność?
    - Na pewno. Jest nas niewielu, ale będziemy chcieli wziąć ciężar gry na nasze barki. Jednocześnie jestem pewien, że ci młodsi gracze nie odpuszczą i że będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę, że będzie dobrze.

    - Ale pewnie brakuje już wam kadrowiczów…
    - Oczywiście, że tak! W szatni jest tak jakoś pusto, na treningach też nie możemy wykonywać niektórych ćwiczeń. Ponadto nasze występy w sparingach wyglądałyby dużo lepiej, bo to jednak oni w zdecydowanej mierze ciągną naszą grę.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ