Sebastian Kowalówka: Trzeba być dobrej myśli

    18.10.2008
    Sebastian Kowalówka: Trzeba być dobrej myśli
    Sebastian Kowalówka strzelając trzy bramki stał się bohaterem Comarch Cracovii w spotkaniu z Tilburg Trappers (4:1). <i>- Wczoraj też miałem sytuacje, ale nie potrafiłem ich wykorzystać</i> - przypomina napastnik „Pasów”.<br><br>
    - Kowalówka raz, Kowalówka dwa i Kowalówka trzy...
    - (śmiech) Udało się. Wczoraj też miałem sytuacje, ale nie potrafiłem ich wykorzystać. Na szczęście dziś los uśmiechnął się do mnie i było zupełnie inaczej.

    - Bramki cieszą?
    - No pewnie, ale bardziej cieszy nasze drugie zwycięstwo. Powtórzę starą prawdę, że nie ważne kto strzela, albo kto asystuje - ważne, by drużyna odnosiła sukces.

    - Ale dziś odniosła go w dużej mierze właśnie dzięki tobie...
    - To miłe uczucie. Ja osobiście jestem bardzo szczęśliwy, że w jednym meczu strzeliłem trzy gole i jednocześnie mam nadzieję, że jutro w spotkaniu z Sokołem Kijów też uda mi się coś ustrzelić.

    - Przyjechaliście na Litwę z kontuzjami, mówiło się, że może nie być dobrze, a tymczasem jutro zagracie o zwycięstwo w całym turnieju!
    - Zgadza się. Z powodu kontuzji nasze możliwości są ograniczone, ale zdrowi zawodnicy dają z siebie wszystko. Staramy się grać najlepiej i w niedzielę postaramy się wygrać.

    - Sokół Kijów jest w waszym zasięgu?
    - Myślę, że tak. Będziemy walczyli do samego końca.

    - Ambicja ambicją, ale czy starczy wam sił? Cały czas gracie przecież na trzy piątki...
    - Trzeba być dobrej myśli. W spotkaniu z Tilburg Trappers było dobrze, więc mam nadzieję, że tak samo będzie z Sokołem.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ