Sebastian Brynkus: Musimy wyczyścić głowy i przygotowywać się na dwa nadchodzące starcia
Pasy w środowym meczu przegrały po dogrywce z EC Będzin Zagłębiem Sosnowiec 2:3. Wywiadu po meczu udzielił nam napastnik Cracovii, Sebastian Brynkus.
Sebastian, jak ocenisz dzisiejszy mecz?
Z pewnością z naszej strony nie było to udane spotkanie. Co prawda zostawiliśmy w tym meczu dużo walki, ale nie był to nasz dzień. Jesteśmy rozczarowani, ale jutro wstaje nowy dzień, a za czterdzieści osiem godzin czeka nas kolejne spotkanie. Musimy wyczyścić głowy i przygotowywać się na dwa nadchodzące starcia.
W pierwszej tercji wykazywaliście się na tafli inicjatywą. Żal tych niewykorzystanych przewag w początkowej odsłonie?
Przewaga pięć na trzy to taka przewaga, w której gol paść musi. Staramy zmieniać się na treningach w specjalnych formacjach, szukając w nich różnych rozwiązań. Niestety, dzisiaj to nie zaskoczyło, ale nie szukałbym w tym przyczyny porażki. Fakt, powinniśmy te przewagi wykorzystać, ale generalnie, w przekroju całego meczu, zagraliśmy słabo.
Momentami brakowało również odrobiny szczęścia, albowiem mieliście swoje okazje do zdobycia gola…
Taki jest sport, taki jest hokej. My mieliśmy swoje okazje, ale Sosnowiec również miał swoje szanse. Z pewnością szkoda, bo to był mecz z gatunku tych, które musimy i chcemy zwyciężać. Niestety, dzisiaj polegliśmy.
Na delikatną osłodę gorzkiego wieczoru pozostaje Ci strzelona bramka.
Szczerze powiedziawszy, zdobyta bramka w ogóle nie jest dla mnie osłodą. Jak reszta chłopaków, jestem załamany wynikiem i wkurzony tym, że przegraliśmy, bo ścisk w tabeli jest duży. Musimy wygrywać mecze, aby jak najlepiej rozstawić się przed play-offem.
W piątek czeka nas eskapada do Sanoka, na mecz z STS. Będzie to wymagający pojedynek?
W Sanoku nie będzie łatwo, ale jak popatrzymy na mecze w tym sezonie, to ciężko o łatwe mecze w lidze. STS na pewno będzie walczył, wiemy, że się powzmacniali. Nie będzie to lekki mecz, ale zrobimy wszystko, żeby zgarnąć w nim komplet punktów.