Rudolf Rohaczek: Nie był to mecz idealny
05.02.2007

Trener hokeistów Comarch Cracovii, Rudolf Rohaczek był zadowolony z faktu, że jego drużyna wygrała drugi mecz z Akuną Naprzód Janów (4:3). Szkoleniowiec „Pasów” przyznał jednocześnie, że spotkanie nie należało do najłatwiejszych.<Br><Br>
- Emocje były do ostatnich sekund tego spotkania…
- To jest urok play-off! Pozwoliliśmy rywalowi przy stanie 2:0 dla nas strzelić bramki i wtedy zaczęło się robić gorąco. Wydaje mi się, że jeździliśmy za wolno i za dużo kombinowaliśmy. Dlatego wynik był otwarty praktycznie do samego końca, ale na szczęście Leszek Laszkiewicz pokazał klasę i zdobył gola w dogrywce.
- Naprzód grał wczoraj chyba lepiej niż w piątek…
- Owszem, ale my pozwoliliśmy im na zbyt dużo. Z tego też względu przycisnęli nas. Muszę przyznać, że nasze przejście z obrony do ataku było zdecydowanie za wolne i dlatego też mecz wyglądał tak, jak wyglądał.
- Ma pan jakieś pretensje do swoich zawodników z tego powodu?
- Na pewno nie był to idealny mecz, nie był to nawet bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, ale liczy się zwycięstwo. Nie ma sensu się jeszcze grzebać w tym spotkaniu i szukać przyczyn, czemu zagraliśmy tak, a nie inaczej. Choć oczywiście będziemy wyciągać wnioski.
- Do Janowa chyba już nie wrócicie w tym sezonie...
- (śmiech) W każdym meczu gramy o zwycięstwo i tak samo będzie w trzecim spotkaniu z Naprzodem w Krakowie. Ale wczorajszy mecz pokazał, że Naprzód może być niebezpieczny, dlatego też musimy być w pełni skoncentrowani.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- To jest urok play-off! Pozwoliliśmy rywalowi przy stanie 2:0 dla nas strzelić bramki i wtedy zaczęło się robić gorąco. Wydaje mi się, że jeździliśmy za wolno i za dużo kombinowaliśmy. Dlatego wynik był otwarty praktycznie do samego końca, ale na szczęście Leszek Laszkiewicz pokazał klasę i zdobył gola w dogrywce.
- Naprzód grał wczoraj chyba lepiej niż w piątek…
- Owszem, ale my pozwoliliśmy im na zbyt dużo. Z tego też względu przycisnęli nas. Muszę przyznać, że nasze przejście z obrony do ataku było zdecydowanie za wolne i dlatego też mecz wyglądał tak, jak wyglądał.
- Ma pan jakieś pretensje do swoich zawodników z tego powodu?
- Na pewno nie był to idealny mecz, nie był to nawet bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, ale liczy się zwycięstwo. Nie ma sensu się jeszcze grzebać w tym spotkaniu i szukać przyczyn, czemu zagraliśmy tak, a nie inaczej. Choć oczywiście będziemy wyciągać wnioski.
- Do Janowa chyba już nie wrócicie w tym sezonie...
- (śmiech) W każdym meczu gramy o zwycięstwo i tak samo będzie w trzecim spotkaniu z Naprzodem w Krakowie. Ale wczorajszy mecz pokazał, że Naprzód może być niebezpieczny, dlatego też musimy być w pełni skoncentrowani.
Rozmawiał Dariusz Guzik