Rudolf Roháček: Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok

- Nie liczę punktów, interesują mnie tylko kolejne mecze. Wygrywając z Sanokiem zrobiliśmy dopiero pierwszy krok. Teraz przed nami mecz z Podhalem, który jeśli chcemy być w „czwórce" musimy wygrać. Nie wyobrażam sobie by dopiero w ostatnim meczu w Oświęcimiu decydowało się nasze być albo nie być w „czwórce" - mówi trener hokeistów ComArch Cracovii.
- Jak oceniłby Pan występ swojej drużyny
przeciwko liderowi Ekstraligi?
- Chciałbym podziękować
drużynie za mecz z Sanokiem: za dyscyplinę i ofiarność jaką pokazali w tym
meczu. Wszyscy bez wyjątku - od pierwszej do czwartej piątki oraz bramkarza -
tym się wykazali. Ja ze swojej strony mogę im za tę grę podziękować. Wszyscy
dobrze się zaprezentowali, a najlepiej Besch.
- Powoli normalizuje się sytuacja kadrowa.
- Tak, Sucharski
wrócił po kontuzji po dwóch miesiącach i pokazał się z bardzo dobrej strony.
Jest to dla nas spore wzmocnienie.
- Czy liczy Pan ile punktów brakuje Cracovii
do awansu do play-offu?
- Nie liczę punktów,
interesują mnie tylko kolejne mecze. Wygrywając z Sanokiem zrobiliśmy dopiero
pierwszy krok. Teraz przed nami mecz z Podhalem, który jeśli chcemy być w
„czwórce" musimy wygrać. Nie wyobrażam sobie by dopiero w ostatnim meczu w
Oświęcimiu decydowało się nasze być albo nie być w „czwórce". Ja i zespół
koncentrujemy się teraz na piątkowym spotkaniu.
- Staje Pan przed problemem wyboru
bramkarza, który będzie bronił. Czy już ma Pan jakąś strategię rozwiązania tej
przyjemnej w sumie kwestii, bo obaj bramkarze bronią coraz lepiej?
- Pomysł w głowie
jest, ale zostawię go dla siebie. Zobaczymy jak chłopcy będą się dalej
prezentować. Już powoli zarysowuje mi się to rozwiązanie, ale na razie nie będę
go wyjawiał.
- W ostatnich dniach z zespołu odszedł
Maciej Postek. Czym to było spowodowane?
- Maciek jest dobrym
technicznie zawodnikiem, ale nie poradził sobie w Krakowie pod względem
psychicznym. Bardzo odczuwał rozłąkę z rodziną, a poza tym nadal studiował w
Wiedniu i bardzo mu zależy na nauce. Jego oczekiwania, co do gry w Cracovii
trochę się rozminęły z tym, czego ja od niego wymagałem.