Rudolf Roháček: Gramy zawsze o najwyższą stawkę!

- W finale wszystko jest możliwe i teraz obie drużyny mają po 50 procent szans na mistrzostwo. Nie satysfakcjonuje nas jednak sam fakt, że awansowaliśmy do finału. Gramy zawsze tylko o najwyższą stawkę - mówi trener hokeistów Pasów, Rudolf Roháček.
- Jakie ma Pan odczucia po serii spotkań z
Unią?
- Jestem bardzo
zadowolony z wyniku naszej rywalizacji w Unią. Ostateczny wynik może nie
świadczy o tym, ale Oświęcimianie są bardzo mocnym zespołem. Są naprawdę bardzo
groźni. Mecze między nami były wyrównane i pełne nerwów, wiele było emocji.
Naprawdę łatwo nie było. Obie drużyny zaprezentowały dobry hokej, pełne
twardych pojedynków, ale w atmosferze fair play. To jest bardzo cenne. Play-off
jest pełen zawsze emocji. Ja ze swojej strony gratuluję Unii postawy i życzę im
wygrania małego finału.
- Niektórzy w trakcie sezonu nie wierzyli,
że Cracovia będzie w pierwszej „czwórce", a teraz jest w ścisłym finale
rozgrywek.
- Życzę polskiemu
hokejowi większej ilości fachowców (śmiech). Po raz kolejny musimy udowadniać,
pomimo że niektórzy twierdzą przeciwnie, iż idziemy w dobrym kierunku. Po raz
trzeci zdarza się sytuacja, że gramy dobrze, zdobywamy tytuł, a po sezonie
zawodnicy mają astronomiczne wymagania, których my nie jesteśmy w stanie
spełnić i im dziękujemy. Nie stać Nas na tak wysokie kontrakty. Na ich miejsce
przychodzą następni, którzy się promują i znowu będą odchodzić. To jest takie
koło. Oczywiście nie mówimy o pierwszej piątce. To jest klasa sama dla siebie.
My koncentrujemy się na swojej pracy, tak gracze jak i trenerzy. Nie lubimy się
głośno promować w mediach, tylko koncentrujemy się na tym co mamy zrobić. I to
jest ważny element sukcesu.
- Kiedy pojawił się pomysł ponownego sprowadzenia
Kostucha, który był ważnym ogniwem w Pańskiej drużynie w rywalizacji z Unią?
- Odszedł we wrześniu,
więc 1 października. On jeszcze nie siedział w samolocie, jak ja już myślałem,
jak Go ściągnąć na play-offy. Oczywiście nie było to takie proste (śmiech).
Mówiąc poważnie, Dawid zagrał bardzo dobrze i był dużym wzmocnieniem drużyny.
- Teraz czeka Was rywalizacja z Sanokiem.
Jak przebiegają przygotowania do tych meczów?
- Zawodnicy są na tyle
doświadczeni, że nie muszę ich specjalnie motywować. Każdy wie, o co gramy i co
musi z siebie dać w najbliższych dniach, by być w 100 procentach przygotowanym
na pierwszy mecz finałowy. Teraz myślimy tylko o tym pierwszym meczu.
- Jak szybko zakończy się seria finałowa?
- W finale wszystko
jest możliwe i teraz obie drużyny mają po 50 procent szans na mistrzostwo. Nie
satysfakcjonuje nas jednak sam fakt, że awansowaliśmy do finału. Gramy zawsze
tylko o najwyższą stawkę. Chcemy w finale wypaść jak najlepiej i go wygrać. W
finale mierzymy się z Sanokiem - jeśli będziemy w stanie pokazać wszystkie nasze
umiejętności i aktualna forma będzie na odpowiednim poziomie, to wierzę, że my
wygramy.