Rafał Radziszewski: Zabrakło szczęścia i czasu, by wygrać przed dogrywką

Jak ocenisz spotkanie z JKH?
Słabo zagraliśmy pierwsze dwie tercje. Zabrakło klarownych sytuacji w pierwszych 40 minutach. Swoje zaczęliśmy grać dopiero w trzeciej tercji, gdy Jastrzębie nie miało wówczas w zasadzie nic do powiedzenia.
Uważasz się za bohatera tego meczu? Obroniony decydujący karny, wcześniej kilka groźnych strzałów
Z pewnością nie nazwałbym siebie bohaterem, bo też nie miałem wiele pracy. Faktycznie kilka strzałów mieliśmy po obu stronach, ale to my mieliśmy większego pecha albo dobrze interweniował Zabolotny.
Gdzie upatrujesz przyczyn tego słabszego występu?
Dopiero gdy strzeliliśmy tę bramkę na 1:1, uwierzyliśmy, że możemy wygrać to spotkanie. Zaatakowaliśmy, ale czasu i szczęścia już trochę zabrakło, no i doprowadziliśmy do wygranych karnych. Z pewnością jedną z przyczyn słabej gry są liczne nieskuteczne przewagi. Musimy nad tym popracować, bo w ten sposób na całym świecie wygrywa się spotkania.
Zespół boryka się ze sporymi problemami zdrowotnymi. To tez jedna z przyczyn kiepskiego wyniku?
Myślę, że mamy an tyle szeroką kadrę dobrych zawodników, że nie ma co zwalać na kilka nieobecności. Wszystkie drużyny borykają się z takimi kłopotami - to jest hokej. Na pewno nie możemy się usprawiedliwiać kontuzjami, szczególnie biorąc pod uwagę to, że zmiennicy wypadli dziś bardzo dobrze.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa