Tyski koszmar trwa. Puchar jedzie na Śląsk

    30.12.2016
    Tyski koszmar trwa. Puchar jedzie na Śląsk
    Patent GKS-u Tychy na Mistrzów Polski utrzymany. W meczu finałowym o Puchar Polski przegrywamy z "Trójkolorowymi".

    Radziszewski show

    Sporemu szczęściu, a przede wszystkim niesamowitym paradom Rafała Radziszewskiego „Pasy" zawdzięczały bezbramkowy remis w pierwszej tercji. W 7. i 8. minucie okazje mieli jeszcze Jencik  i Svitana, ale w bramce świetnie spisywał się zastępujący ZIgardego Kamil Kosowski. Do końca tercji inicjatywa pozostawała jednak jedynie po stronie tyzan, którzy niemiłosiernie obijali kapitalnie broniącego „Radzika". Reprezentacyjnego bramkarz obijali kolejno Kogut, Bepierszcz, Kolusz i Zatko. W sumie tylko w pierwszej tercji obronił 17 strzałów.

    Worek z bramkami otwarty

    W na drugą tercję „Pasy" wyszły zupełnie odmienione. Od początku szarpał Kapica, a w 23 minucie doskonałą okazję zmarnowali Wrobel i Chovan, którzy wyszli dwóch na jednego.  I znów zrobiło się groźnie po drugiej stronie lodu. „Radzik" odbił jednak strzał i dwie dobitki Patryka Koguta. Ostatecznie tyszanie dopięli swego w 32. minucie, gdy piękne podanie Semorada wykorzystał Kogut, uderzając po lodzie przy dłuższym słupku bramki „Pasów". Sekundy później po akcji sam na sam mógł wyrównać Kapica, ale Kosowski był znów czujny. A tyszanie otworzyli worek z bramkami jeszcze szerzej. Gola na 2:0 zdobył Filip Komorski. W końcówce tercji mogło być nawet 3:0, ale Radziszewski zdołał odbić strzał z karnego Komorskiego. Dodać należy, że w tej części bliżej trafień byli Mistrzowie Polski, któzy oddali w sumie 19 strzałów, przy 11 uderzeniach GKS-u.

    Tyszanie po raz siódmy

    Dysponujący korzystnym wynikiem tyszanie zastawili się na kontry. Jedną z nich fenomenalnie roegrał Mateusz Bepierszcz i dograł do Jana Semorada, który podwyższył wynik na 3:0. "Pasy" dzielnie walczyły do końca o zczym najlepiej świadczy próba Jencika z 18. minuty, po któej krążek uderzył w poprzeczkę. Swoich sił z bliska próbował także Petr Kalus, ale Kamil Kosowski pozostawał niepokonany. W końcówce karę otrzymał jeszcze Michael Kolarz, co w praktyce zobnaczało początek fety trójkoloorowej części trybun.

    Dla GKS-u Tychy to siódmy Puchar Polski w historii.

    Comarch Cracovia - GKS Tychy 0:3 (0:0,0:2,0:1)

    31:02 Patryk Kogut (Jan Semorad) - 0:1

    33:18 Filip Komorski (Bartłomiej Jeziorski) - 0:2

    44:11 Jan Semorad (Mateusz Bepierszcz) - 0:3

    Skład Cracovii: Radziszewski (R.Kowalówka) - Noworyta, Novajovsky, Drzewiecki, Svitana, Šinagl - Rompkowski, Kolarz, Urbanowicz, Dziubiński, D. Kapica - Maciejewski, Wajda, Jencik, Słaboń, Kalus - Dąbkowski, Dutka, Wróbel, Chovan, Domogała

    Skład GKS-u Tychy: Kosowski (Lewartowski) - Kubos, Ciura, Jeziorski, Komorski, Vitek - Zatko, Kotlorz, Bepierszcz, Semorad, Kogut - Bryk, Górny, Vozdecky, Kristek, Kolusz - Pociecha, Gazda, Witecki, Rzeszutko, Bagiński

    Kary: 8 -6 minut

    Krzysztof Dąbrowa

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ