Piotr Sarnik: Klasyfikacje nie są moim celem

    28.10.2011
    Piotr Sarnik: Klasyfikacje nie są moim celem
    - Gram dla drużyny, byśmy osiągnęli korzystny wynik, a jeśli przy okazji uda mi się poprawić statystyki to tylko dodatkowo mnie cieszy – mówi napastnik ComArch Cracovii.

    - Gram dla drużyny, byśmy osiągnęli korzystny wynik, a jeśli przy okazji uda mi się poprawić statystyki to tylko dodatkowo mnie cieszy - mówi napastnik ComArch Cracovii.

    - Jesteś czwartym punktującym w drużynie -zdobyłeś 16 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. W ostatnim meczu nie powiększyłeś swojego dorobku, ale w meczu z Unią miałeś dwie asysty i dwie bramki. Dzisiaj kolej na następne punkty?

    - Dla mnie najważniejsze jest dobro drużyny, czyli wynik, jaki wszyscy razem osiągamy. Na dalszy plan schodzą indywidualne ambicje. Gram dla drużyny, byśmy osiągnęli korzystny wynik, a jeśli przy okazji uda mi się poprawić statystyki to tylko dodatkowo mnie cieszy. Najpierw liczą się trzy punkty, a dopiero potem oczka w klasyfikacji kanadyjskiej.

    - Czy przed sezonem założyłeś sobie jakiś indywidualny cel, np. konkretną ilość punktów w klasyfikacji kanadyjskiej?

    - Tak, miałem przed sezonem jeden cel indywidualny. By nadążyć za zawodnikami Cracovii na lodzie (śmiech). Zawsze, gdy przychodziłem do Cracovii z innego zespołu to odstawałem fizycznie od reszty drużyny. Mój organizm był „rozstrojony kondycyjnie" w porównaniu do zawodników Pasów, którzy już w tej drużynie byli. Tak też było przed tym sezonem. Przepracowałem solidnie okres przygotowawczy i udało mi się osiągnąć przyzwoitą formę fizyczną, więc moge powiedzieć, że swój cel osiągnąłem. Nie jest ze mną źle, a z czasem powinno być jeszcze lepiej.

    - W ostatnich spotkaniach znowu grasz w jednej formacji z Leszkiem Laszkiewiczem i Damianem Słaboniem. Jak Wam się układa współpraca?

    - Jesteśmy na tyle doświadczonymi zawodnikami, że nie potrzebujemy długo ze sobą trenować i grać, by dobrze się rozumieć. Nawet trenując w innych formacjach przez pewien czas, bardzo szybko nawiązujemy nić współpracy. Nie ma idealnej recepty na to, by współpraca się dobrze układała. Nie trzeba było nic zmieniać w naszym stylu gry, by akurat ta współpraca przebiegała dobrze.

    - Czy masz jakiś specjalny rytuał przedmeczowy?

    - Dla mnie ważne jest by się dobrze rozgrzać. Czas wolny przed meczem spędzam jak w każdym innym dniu. Wszystko zależy od dnia, biorytmu, stanu mojego organizmu czy nastawienia. Czasami oglądam jakiś program w telewizji, czasami coś przeczytam a innym razem zdrzemnę się. Nie mam żadnego konretnego rytuału.

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ