Peter Novajovsky: Wszyscy realizują swoje zadania i wtedy gra wygląda dobrze

    04.11.2017
    Peter Novajovsky: Wszyscy realizują swoje zadania i wtedy gra wygląda dobrze
    Słowacki obrońca Comarch Cracovii był jednym z bohaterów spotkania rozegranego w Jastrzębiu. Po jego bramce drużyna JKH już nie potrafiła nawiązać walki z "Pasami". Przeczytajcie, jak Peter Novajovsky ocenia grę zespołu i przygotowanie do trudów sezonu oraz jak podsumowuje nerwowość w meczu z JKH GKS-em.

    - Peter, zacznę od trochę nietypowego pytania. Czy lubisz grać o tak późnych porach, jak wczoraj? Doszły mnie słuchy, że coś w tym jest.

    - Nie, ktoś chyba żartował. Taka godzina jest dla mnie za późna. O tej porze zazwyczaj już śpię.

    - Nie było tego jednak widać w meczu z JKH. To był dobry występ i twój, i całej drużyny.

    - Tak się przygotowaliśmy do tego spotkania, żeby czas nikomu nie przeszkadzał. Nie patrzyliśmy na zegarek, tylko na naszą grę.

    - Powiedz, z czego wynikało to, że tak dużo kar było nałożonych w tym meczu. Było widać nerwowość między jedną a drugą drużyną od samego początku.

    - Trudno było zarówno nam, jak i Jastrzębiu przewidzieć decyzje sędziów. Jedne faule były odgwizdywane, inne nie, czasem coś umknęło uwadze. To wpłynęło na tę nerwowość. Bardzo szkoda, że tak się stało i że w innych meczach też tak bywa.

    - Twoja bramka wczoraj chyba zakończyła mecz z JKH. Dwa szybko strzelone gole i Jastrzębie już nie zdołało się podnieść.

    - Trener zaznaczył, żeby obrońcy nie włączali się do ataku, ale w tej konkretnej akcji akurat wyczułem szansę. Znalazłem się pod bramką, dostałem dobre podanie od Krystiana Dziubińskiego. Nie miałem innego wyjścia, jak tylko strzelić. Wpadło, to jest najważniejsze. Potem rzeczywiście już łatwiej nam się grało.

    - Powiedz, czy odczuwacie zmęczenie po tej serii wielu meczów w krótkim czasie?

    - Jesteśmy do takich sytuacji dobrze przygotowani. Jak to się mówi - gramy swoje, pomagamy sobie na lodzie. Myślę, że dzięki temu to wszystko kosztuje nas mniej energii, niż gdybyśmy grali „cirkus hokej". Wszyscy realizują swoje zadania i wtedy gra wygląda dobrze.

    - Pewne elementy do poprawy wciąż się jednak znajdą. Wczoraj JKH udało się stworzyć kilka świetnych sytuacji do zdobycia bramki i zespół, nie po raz pierwszy, ratował Rafał Radziszewski. Myślę tu przede wszystkim o obronionym karnym i kilku sytuacjach sam na sam.

    - Na pewno nie jest tak, że tylko obrońcy powinni myśleć o defensywie. Całe piątki powinny wracać do obrony, z resztą tak samo to powinno wyglądać w ataku. Musimy nad tym pracować, bo wczoraj momentami tego brakowało. A Rafał Radziszewski faktycznie wybronił kilka sytuacji. To jest dobry bramkarz, który po prostu spełnia swoje zadania.

    Rozmawiał Robert Pęczalski

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ