Pasy zostawiły serce na lodzie. W Monachium blisko sensacji!

    25.08.2017
    Pasy zostawiły serce na lodzie. W Monachium blisko sensacji!
    Mimo porażki o Comarch Cracovii znów będzie głośno! Na rozpoczęcie rozgrywek Hokejowej Ligi Mistrzów podpieczni trenera Rohačka byli bliscy sprawienia sensacji w meczu z Red Bull Monachium. Ostatecznie przegrywają 2:6. Prawdziwym szóstym zawodnikiem na lodzie było kilkuset nieustannie dopingujących "Pasy" kibiców!

    Mecz od samego początku toczony był w bardzo szybkim tempie. Dopiero po około pięciu minutach gry sędzia po raz pierwszy użył gwizdka! Wbrew oczekiwaniom rywale nie rzucili się wcale z szaleńczymi atakami na Comarch Cracovię, a gra defensywna naszych hokeistów wyglądała bardzo dobrze. Red Bull posiadał sporą przewagę optyczną, znacznie częściej był przy krążku i częściej strzelał, lecz nie potrafił sobie stworzyć stuprocentowych sytuacji strzeleckich. Comarch Cracovia zdołała także kilkukrotnie zaatakować, a najlepszą sytuację do strzelenia bramki miał Teddy Da Costa, który w 16. minucie spotkania przejął krążek w tercji przeciwnika i stanął oko w oko z bramkarzem. Tamta akcja nie zakończyła się niestety golem dla „Pasów", a niewiele później to rywale zdołali otworzyć wynik spotkania. Idealnie w okienko bramki strzeżonej przez Radziszewskiego uderzył obrońca Florian Kettemer.

    Początek drugiej odsłony spotkania wyglądał bardzo podobnie do pierwszej. Rywale wciąż przeważali, ale bezpośredniego zagrożenia dla bramki Comarch Cracovii nie było. Później nasi zawodnicy zaczęli niestety faulować przeciwników. Udało się jednak wszystkie te okresy gry wybronić, w tym także 37 sekund podwójnego osłabienia. Co więcej - podczas przewagi gospodarzy padł pierwszy gol „Pasów" w Lidze Mistrzów! Krystian Dziubiński dostrzegł zupełnie niepilnowanego Damiana Kapicę, który w sytuacji sam na sam pokonał Dannyego aus den Birkena. Cracovia zaczynała coraz bardziej dochodzić do głosu, lecz wówczas bramkę dla drużyny z Monachium zdobył Markus Lauridsen, a w końcówce drugiej tercji wynik na 3:1 podwyższył Jason Jaffray.

    W początkowej fazie trzeciej tercji „Pasy" dwukrotnie grały w przewadze i drugą z nich udało się wykorzystać. Maciej Urbanowicz znalazł się w doskonałej sytuacji strzeleckiej i po lodzie posłał krążek do bramki. Na to trafienie „Pasiaka" szybko jednak odpowiedzieli Niemcy. W zamieszaniu najlepiej odnalazł się Hager, wykorzystując podanie od Jaffraya.

    Do końca Cracovia szukała okazji do strzelenia bramki po błędzie defensywy rywala. W końcówce więcej sił zachowali jednak zawodnicy gospodarzy. Na trzy minuty przed końcem gola zdobył Eder, a chwilę później wynik meczu ustalił Flaake. Te dwa stracone gole nie powinny nam jednak przysłaniać ogólnego obrazu tego spotkania - Comarch Cracovia zaczęła Hokejową Ligę Mistrzów w sposób naprawdę godny pochwały. Dalszy ciąg w niedzielę...

    Red Bull Monachium - Comarch Cracovia 6:2 (1:0, 2:1, 3:1)

    1:0 - 17:45 Florian Kettemer

    1:1 - 32:16 Damian Kapica (Krystian Dziubiński, Lukaš Zib)

    2:1 - 35:51 Markus Lauridsen

    3:1 - 39:08 Jason Jaffray

    3:2 - 46:24 Maciej Urbanowicz (Kasper Bryniczka, Maciej Kruczek)

    4:2 - 50:00 Patrick Hager

    5:2 - 57:05 Andreas Eder

    6:2 - 57:31  Jarome Flaake

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ