Oktawiusz Marcińczak: Zanudzilibyśmy się na śmierć

    17.05.2007
    Oktawiusz Marcińczak: Zanudzilibyśmy się na śmierć
    Hokeiści Comarch Cracovii już od zeszłego tygodnia wystartowali z przygotowaniami do rozpoczynającego się we wrześniu sezonu 2007/2008. Obrońca &#8222;Pasów&#8221; Oktawiusz Marcińczak opowiada, jak wyglądają pierwsze treningi drużyny.<Br><Br>
    - Maj, a wy już rozpoczęliście przygotowania do nowego sezonu...
    - Zgadza się. Od zeszłego tygodnia wzięliśmy się do pracy. Na początku było jeszcze luźno: mieliśmy jeden trening dziennie, podczas którego najczęściej biegaliśmy, albo też graliśmy w piłkę. Od poniedziałku to się zmieniło.

    - To znaczy?
    - Teraz ćwiczymy już na 100%. Mamy dwa dosyć intensywne treningi dziennie: rano dwie godziny siłowni, potem przez około 40 minut pływamy w basenie, by wreszcie po południu trenować w terenie – biegi, kajaki. Czasem jest bardzo ciężko, ale dajemy radę.

    - Słyszałem też coś o zajęciach fitness…
    - (śmiech) No właśnie wczoraj po raz pierwszy mieliśmy tego typu trening, więc sami byliśmy ciekawi, jak to będzie wyglądać. Było bardzo fajnie. Fitness trwał około godziny, a poprzedziła go dwugodzinna gra w tenisa.

    - Na nudę chyba nie narzekacie: piłka, tenis, kajaki, fitness...
    - Treningi muszą być urozmaicone, bo jednak w podobnym stylu ćwiczyć będziemy przez osiem tygodni. Zanudzilibyśmy się na śmierć, gdybyśmy musieli przez cały ten okres trenować w jeden i ten sam sposób.

    - Kiedy wchodzicie na lód?
    - Z tego, co się orientuję to na przełomie lipca i sierpnia powinniśmy rozpocząć treningi na lodowisku. Nasze dotychczasowe zajęcia potrwają do siódmego lipca. Potem dostajemy dwa tygodnie wolnego.

    - Planujesz coś przez ten czas?
    - Nic konkretnego. Być może całkiem spontanicznie wyjdzie jakiś wyjazd z rodziną, ale jak na razie nie myślimy jeszcze o tym. To będzie taka decyzja chwili.

    - Czego oczekujecie po sezonie 2007/2008?
    - Cel jest jeden: Mistrzostwo Polski! W ubiegłym sezonie trochę pechowo po serii rzutów karnych odpadliśmy w półfinale i nie dane nam było obronić tytułu. Dlatego też teraz będziemy jeszcze bardziej zmotywowani do tego, by sezon zakończyć ze złotym medalem.

    - Do drużyny cały czas przychodzą nowi zawodnicy i już teraz jest aż dziewięciu obrońców. Konkurencja będzie duża...
    - Nie można zapominać o tym, że rywalizacja jest potrzebna w drużynie, bo mobilizuje graczy do jeszcze większej pracy na treningach. Bez konkurencji o miejsce w składzie nie można myśleć o osiągnięciu sukcesu. To może wyjść nam tylko na dobre.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ