Miłosz Noworyta: Kraków to dobre miejsce do gry w hokeja

- Jestem podekscytowany możliwością gry w Cracovii. Jest do dla mnie swego rodzaju nowe wyzwanie, którego nie mogę się już doczekać - mówi nowy obrońca Pasów, Miłosz Noworyta. 26-letni udzielił nam wywiadu po podpisaniu kontraktu z 12-krotnym mistrzem Polski.
Miłosz, witamy przy Siedleckiego. Jak wrażenia po podpisaniu umowy?
Z pewnością jestem podekscytowany możliwością gry w Cracovii. Jest do dla mnie swego rodzaju nowe wyzwanie, którego nie mogę się już doczekać.
Co skłoniło Cię, aby w Krakowie rozpocząć nowy etap swojej kariery?
Po spędzeniu niemal całej kariery w swoim macierzystym Klubie chciałem spróbować czegoś nowego. Kiedy więc pojawiła się oferta z Cracovii nie myślałem długo Uważam, że Kraków to dobre miejsce do gry w hokeja i rozwinę się tu jako zawodnik. Mam nadzieję, że przed nami owocny czas zarówno dla mnie, jak i drużyny.
Przy Siedleckiego Trenerem jest Twój niedawny kolega z zespołu, Krystian Dziubiński. Jak podchodzisz do perspektywy współpracy?
Czasy, w których byliśmy z Krystianem razem w szatni, wspominam bardzo dobrze. Dogadywaliśmy się dobrze, zarówno podczas gry, jak i poza lodem. Generalnie współpracowało nam się dobrze i myślę, że teraz też tak będzie. Zresztą, sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało. Z pewnością już cieszę się na myśl o pierwszych wspólnych zajęciach na tafli.
Na ekstraligowych taflach zdobyłeś już doświadczenie i dałeś o sobie znać. Czego jednak Kibice mogą spodziewać po Tobie w Pasiastych barwach?
Z pewnością jestem zawodnikiem, który nie nigdy odpuszcza i zostawia serce na lodzie podczas gry. Waleczność to cecha, która jest istotna na pozycji obrońcy. Zawsze więc staram dawać z siebie wszystko bez względu na rywala i wynik. Myślę, że Kibice w Krakowie szybko się o tym przekonają.
Z jakimi celami przychodzisz na S7?
Jestem sportowcem, więc w każdym meczu liczy się dla mnie zwycięstwo i zawsze gram o to, żeby wygrać. Swoją postawą, zaangażowaniem i ambicją razem z resztą drużyny będziemy starać się o to, aby dawać Kibicom jak najwięcej powodów do radości.
Fot. Paweł Budzyk