Mateusz Kulig: Nie wierzyłem w to zbytnio

    27.10.2010
    Mateusz Kulig: Nie wierzyłem w to zbytnio
    - Bardzo cię ucieszyłem, gdy trener postawił mnie między słupkami w trzeciej tercji meczu z Hiszpanami – przyznaje młody bramkarz Comarch Cracovii, Mateusz Kulig.

    - Bardzo cię ucieszyłem, gdy trener postawił mnie między słupkami w trzeciej tercji meczu z Hiszpanami – przyznaje młody bramkarz Comarch Cracovii, Mateusz Kulig.

    - Po debiucie w Pucharze Polski przyszedł debiut w Pucharze Kontynentalnym..

    - Bardzo cię ucieszyłem, gdy trener postawił mnie między słupkami w trzeciej tercji meczu z Hiszpanami. Co więcej, spotkanie nawet mi wyszło. Jestem zadowolony.

    - Jechałeś do Holandii z nadziejami, że zagrasz, czy jednak przyjąłeś postawę, że na turnieju musi być drugi bramkarz?

    - Skupiałem się raczej na tym, że jadę, bo jestem drugim bramkarzem. Nie wierzyłem zbytnio w to, że będę miał okazję do występu.

    - Czy trener zasygnalizował ci przed meczem, że twój występ jest możliwy?

    - Nie. Po drugiej tercji trener wszedł do szatni i powiedział, żebym się rozgrzał, bo wejdę do bramki.

    - Jak odebrałeś taką wiadomość?

    - Bardzo pozytywnie. Ubrałem się i postanowiłem dać z siebie wszystko.

    - Stres nie przeszkadzał ci w koncentracji?

    - Oczywiście towarzyszył mi, ale nie był na tyle duży, bym miał z nim problemy. Delikatny stres pojawia się przed każdym meczem.

    - Trener Rohaček pochwalił cię po tym spotkaniu. Ty sam chwilę wcześniej wspomniałeś, że ten mecz ci wyszedł…

    - Miałem kilka szans do interwencji i wydaje mi się, że przy każdej spisałem się bez zarzutu.

    - Taki występ z pewnością odbije się na twojej pozycji w drużynie. Czujesz różnicę w podejściu zespołu do twojej osoby?

    - Tak, oczywiście. Podejście chłopaków zmienia się za każdym razem, gdy bronię i gdy wychodzi mi to dobrze. Cieszę się z tego. Będę starał się bronić dobrze za każdym razem, gdy tylko trener na mnie postawi.

    - Pozycja bramkarza numer jeden na razie nie wchodzi chyba jednak w rachubę. Gdyby jednak coś niedobrego spotkało Rafała Radziszewskiego, czułbyś się na siłach, by stanąć na dłużej w bramce Comarch Cracovii?

    - Myślę, że tak. Na pewno robiłbym wszystko, co w mojej mocy, by moja obrona jakoś wyglądała

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ