Martin Látal: Plusem jest to, że się nie poddaliśmy

O opinie na temat meczu w Katowicach poprosiliśmy napastnika Comarch Cracovii Martina Látala. Spotkanie zakończyło się porażką 2:7, ale w jego trakcie doszło również do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem miejscowych kibiców.
Mecz z Katowicami nie ułożył się po myśli 12-krotnych mistrzów Polski. Dość powiedzieć, że już po niespełna siedemnastu minutach rywale prowadzili czterema golami.
- Źle weszliśmy w ten mecz i łapaliśmy zbyt dużo kar. Przeciwnik o takiej jakości bezwzględnie to wykorzystał, a my mimo walki nie byliśmy w stanie się już podnieść – analizuje napastnik Martin Látal.
Na nieco ponad trzy minuty do końca pierwszej odsłony doszło do niesportowych wydarzeń na trybunach, kiedy to wywiązała się awantura kibiców rywali z boksem naszej drużyny. Sędziowie zdecydowali o przerwaniu spotkania, które miało zostać wznowione po piętnastominutowej przerwie.
- To kwestia dla organizatorów – ucina zawodnik i dodaje: - Było spore zamieszanie, mieliśmy też obawy o swoje bezpieczeństwo, dlatego nasze spóźnione wyjście na lód nie było celowe. Nie zmienia to jednak faktu, że to spotkanie przegraliśmy już w pierwszej tercji.
Ostatecznie rywale zwyciężyli 7:2 i umocnili się na pozycji lidera. Pasy mają przed sobą dwa trudne mecze z drużynami z czołówki tabeli.
- Przed nami jeszcze sporo spotkań i na tym musimy się skupić. Nie ma co tego rozpamiętywać. Z pewnością plusem jest to, że w trzeciej tercji się nie poddaliśmy i jest to taki mały pozytyw przed następnym meczem – zakończył zdobywca dwóch asyst w Katowicach.
Kolejne spotkanie już we wtorek 28 listopada o godz. 18:30 na Lodowisku przy ul. Siedleckiego 7 w Krakowie. Rywalem Comarch Cracovii będzie wicemistrz i zdobywca Pucharu Polski czyli GKS Tychy.