Mariusz Dulęba: Trzeba wygrać jeszcze dwa mecze
12.03.2009

<i>- Jestem już zdrowy i w pełni sił. Nie mogę doczekać się tych pojedynków</i> - zapewnia Mariusz Dulęba, który z powodu choroby opuścił dwa pierwsze mecze w Krakowie.<br><br>
- W finałowej rywalizacji prowadzicie 2-0.
- Można powiedzieć, że założony plan udało nam się zrealizować – wygraliśmy dwa mecze u siebie. Chłopaki wykonali naprawdę świetną robotę, jestem pod dużym wrażeniem. Jednocześnie jest mi przykro, że nie mogłem w tym uczestniczyć.
- Dlaczego?
- W nocy z niedzieli na poniedziałek miałem 40 stopni gorączki, z poniedziałku na wtorek też, więc o grze nie było mowy. Przyplątała mi się jakaś grypa, która całkowicie mnie połamała.
- Chorobę zostawiasz jednak w Krakowie i jedziesz z drużyną do Tychów.
- Dokładnie. Jestem już zdrowy i w pełni sił. Nie mogę doczekać się tych pojedynków.
- Czeka was strasznie ciężka przeprawa – GKS zagra bowiem przed własną publicznością…
- Własne lodowisko i głośny doping to naprawdę bardzo duży atut. Mam nadzieję, że nie będziemy w Tychach osamotnieni i że pojadą za nami kibice. Wsparcie bardzo nam się przyda.
- W tym sezonie GKS w roli gospodarza jeszcze z wami nie wygrał.
- Ale to były zupełnie inne mecze, teraz stawka jest niezwykle wysoka. Gramy w finale i tu walczy się praktycznie o każdy centymetr lodu. Nie ma miejsca na pomyłki. Trzeba wygrać jeszcze dwa mecze, by zostać Mistrzem Polski.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Można powiedzieć, że założony plan udało nam się zrealizować – wygraliśmy dwa mecze u siebie. Chłopaki wykonali naprawdę świetną robotę, jestem pod dużym wrażeniem. Jednocześnie jest mi przykro, że nie mogłem w tym uczestniczyć.
- Dlaczego?
- W nocy z niedzieli na poniedziałek miałem 40 stopni gorączki, z poniedziałku na wtorek też, więc o grze nie było mowy. Przyplątała mi się jakaś grypa, która całkowicie mnie połamała.
- Chorobę zostawiasz jednak w Krakowie i jedziesz z drużyną do Tychów.
- Dokładnie. Jestem już zdrowy i w pełni sił. Nie mogę doczekać się tych pojedynków.
- Czeka was strasznie ciężka przeprawa – GKS zagra bowiem przed własną publicznością…
- Własne lodowisko i głośny doping to naprawdę bardzo duży atut. Mam nadzieję, że nie będziemy w Tychach osamotnieni i że pojadą za nami kibice. Wsparcie bardzo nam się przyda.
- W tym sezonie GKS w roli gospodarza jeszcze z wami nie wygrał.
- Ale to były zupełnie inne mecze, teraz stawka jest niezwykle wysoka. Gramy w finale i tu walczy się praktycznie o każdy centymetr lodu. Nie ma miejsca na pomyłki. Trzeba wygrać jeszcze dwa mecze, by zostać Mistrzem Polski.
Rozmawiał Dariusz Guzik