Maciej Urbanowicz: Na lodzie czuć między nami chemię

Wysoka forma zaprezentowana przez Ciebie i resztę naszych reprezentantów została podtrzymana. Chyba dobrze Wam się układa współpraca w tej piątce?
-Tak to na razie wygląda. Świetnie to funkcjonuje, strzelamy bramki, gra nas cieszy. Faktycznie, możemy uznać za udany turniej na kadrze. W Jastrzębiu chcieliśmy to podtrzymać i się udało.
Nie było strachu przed formą fizyczną po tak intensywnym okresie?
-Trochę się o to bałem. Faktycznie zmęczenie mogło się pojawić, ale zagraliśmy konsekwentnie, mądrze i wracamy zadowoleni. Został nam jeszcze mecz z Tychami i też chcemy go wygrać za wszelką cenę.
Ta formacja z reprezentantami wyrasta na liderów zespołu?
-Nie, myślę, że mamy bardzo wyrównany skład. Każda piątka może decydować o tym że wygrywamy mecz. Wczoraj to była nasza formacja, a w kolejnym meczu może być inna.
Można powiedzieć, że między Tobą a Damianem Kapicą jest taka sportowa chemia?
-Tak, teraz to widać bardzo. Świetnie się rozumiemy i ta gra się "klei". Efektem są strzelone JKH bramki, a wcześniej sparingi w Gdańsku.
Po nieudanym meczu z Polonią sprzed 10 dni takie jednoznaczne zwycięstwo pewnie było bardzo potrzebne?
-Gramy w Cracovii. Tu trzeba wygrać każdy mecz i jeśli zdarza się jakaś porażka, to jest to dla nas duży cios. Mamy taki zespół, który musi wygrywać wszystko. Po meczu z Polonią byliśmy na siebie źli, ale ta przerwa na kadrę najwyraźniej pomogła.
Jutro mecz z GKS-em Tychy. Da się nie myśleć o takim pojedynku?
-Wiadomo, zagramy z liderem. Ich zespół jest równie mocny i wyrównany. Myślę, że to taka kolejna zapowiedź finału. Czas wreszcie z nimi wygrać.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa