M. Kruczek: Nie ma powodów, by obawiać się o wynik wtorkowego meczu

- Maciek, powiedz najpierw jak z twoim zdrowiem. Ostatnio ze zgrupowania kadry wróciłeś z kontuzją, czy teraz wszystko w porządku?
- Wszystko jest okej. Z tego co mi wiadomo, koledzy z drużyny też nie narzekają na urazy, więc wszyscy wróciliśmy zdrowi.
- Jak podsumowałbyś ten wyjazd reprezentacji do Kanady pod względem sportowym? Graliście z drużynami akademickimi, ale one występowały jakby w przewadze, bo na znanych sobie, węższych taflach. Czy ta różnica w grze jest faktycznie aż tak duża?
- Tak, różnica jest ogromna. Nie tylko chodzi o same wymiary lodowiska, ale sama gra mocno się różni. Jest przede wszystkim szybsza, a krążek jest wręcz błyskawicznie przenoszony ze strefy obronnej do ofensywnej.
- Z perspektywy obrońcy to ma pewnie jeszcze większe znaczenie. Tempo akcji jest szybsze, więc nie ma pewnie często możliwości do naprawy ewentualnych błędów.
- Dokładnie. Przede wszystkim nie ma czasu na rozmyślanie swoich decyzji. Za bramką jest mało miejsca na podania, szybko trzeba zagrywać gumę do przodu.
- Myślisz, że to doświadczenie zdobyte w Kanadzie, gra na mniejszej tafli, przeciwko rywalowi, który preferuje inny styl, pomoże wam, a może tobie osobiście już teraz? Że od razu uda się coś nowego wprowadzić do swojej gry?
- Nie wiem, czy uda się to przełożyć jeden do jednego. W Polsce tafle są większe i gra się inaczej od tego, co mieliśmy okazję poznać w Kanadzie. Jednak na pewno to doświadczenie pomoże w naszych rozwiązaniach. Warto też zauważyć, że lodowisko Cracovii jest nieco mniejsze od innych tafli w Polsce. Może właśnie dzięki temu uda się coś od razu wprowadzić do gry. Na przykład szybsze kierowanie krążka do przodu, mniejszą liczbę zagrań do kolegów ustawionych z tyłu.
- Zapytam jeszcze o pozasportowe aspekty wyjazdu kadry do Kanady. Jak wygląda atmosfera na zgrupowaniach?
- Atmosfera jest wspaniała i chyba wszyscy mogą powiedzieć, że z tym wyjazdem są związane same świetne przeżycia. Mieliśmy też okazję trochę pozwiedzać oraz poznać kulturę kanadyjską i indiańską. Zgrupowanie pod każdym względem było udane, ale od niedzieli trenujemy już w klubie i wracamy do polskiej rzeczywistości.
- Powrót i choć do końca roku pozostaje już niewiele czasu, to was czekają jeszcze dwa mecze ligowe i turniej o Puchar Polski. W półfinale zmierzycie się z GKS-em Katowice i przez długi czas wydawało się, że to rywale zagrają niejako w roli gospodarza. To, że turniej nie odbędzie się jednak w Katowicach, to dla was chyba dobra informacja? Ostatnio Comarch Cracovii dobrze tam się nie wiodło.
- Myślę, że nie można mówić o tym, by na terenie GKS-u nam się nie wiodło. Przegraliśmy tam w tym sezonie, nie graliśmy dobrze, ale małe wypadki przy pracy się zdarzają. A jeśli chodzi o kwestię gospodarza turnieju o Puchar Polski - zawsze w domu gra się najlepiej, szczególnie, gdy czuć wsparcie kibiców. Musimy się przede wszystkim tak przygotować, by najpierw wygrać półfinał i znaleźć się w finale.
- Czy Puchar Polski jest przez drużynę stawiany na równi ze zdobyciem mistrzostwa?
- Podchodzimy do tej walki jak do każdej innej, gdzie nagrodą jest trofeum - chcemy je wygrać. Na początku sezonu do zgarnięcia jest Superpuchar, potem Puchar Polski, a na koniec mistrzostwo. Dla wszystkich chyba najważniejsze jest to ostatnie. Tytułu jednak nie obronimy w grudniu, a możemy zgarnąć inną nagrodę i na tym się teraz skupiamy. Na pewno cel na obecny sezon pozostaje bez zmian - trzy nowe trofea w klubowej gablocie.
- Wcześniej jeszcze czekają was dwa mecze w lidze, z czego pierwszy już jutro z TatrySki Podhalem Nowy Targ. Widziałeś się teraz na zgrupowaniu kadry z Przemysławem Odrobnym, który w trakcie tego sezonu dołączył do „Szarotek". Powiedz, w jakiej jest teraz formie? Udało się może teraz na kadrze uzyskać nad nim jakąś przewagę psychologiczną?
- Nie chciałbym oceniać, w jakiej Przemek jest dyspozycji. To jest dobry, doświadczony bramkarz i na pewno dużo pomoże drużynie z Nowego Targu. Ale nie mam wątpliwości, że i na niego znajdziemy sposób, także nie ma się o co martwić. Nie ma powodów, by obawiać się o wynik wtorkowego meczu.
- Czyli seria zwycięstw Cracovii nad Podhalem będzie nadal trwać?
- Jak najbardziej.
Rozmawiał Robert Pęczalski