Łukasz Sikora: Telefon to mój nieodłączny towarzysz

  • Wywiady
26.08.2024
Łukasz Sikora: Telefon to mój nieodłączny towarzysz

Za Dyrektorem Operacyjnym sekcji hokeja, Łukaszem Sikorą, prawie sześć miesięcy pracy na nowym stanowisku. W obszernym wywiadzie z nami podsumował on nieco ten okres, opowiadając o swojej pracy oraz o tym, co udało się dzięki niej osiągnąć. Dyrektor przybliżył kulisy bieżących tematów, które pojawiły wokół naszego Klubu, powiedział również o planach na przyszłość. Zapraszamy!

Za Panem blisko pół roku pracy na stanowisku dyrektora operacyjnego. Jak Pan podsumuje ten okres?

Zacznijmy więc od tego, że udało się pozyskać Partnera Technicznego firmę CCM, która jest znanym i cenionym na świecie producentem sprzętu hokejowego. Wypracowaliśmy naprawdę korzystne warunki współpracy, które satysfakcjonują obie strony, a jako klub mamy zapewnioną w pełni profesjonalną obsługę. Cieszę się, że mogliśmy pomóc hokeistkom KS Cracovia 1906, które powróciły na nasze lodowisko i mogą znów trenować oraz rozgrywać mecze. Dokonaliśmy też profesjonalizacji sztabu, zatrudniając na stanowisku fizjoterapeuty magistra Macieja Szkodnego, wielkiego fachowca, którego wiedzę i umiejętności bardzo sobie chwalą nasi zawodnicy. Lekarzem został z kolei Michał Starmach, ceniony specjalista z zakresu ortopedii i medycyny sportowej z ogromnym doświadczeniem w pracy ze sportowcami w różnych dyscyplinach. Oddaliśmy więc naszych hokeistów w dobre ręce, choć oczywiście mam nadzieję, że tych urazów będzie jak najmniej. Jestem również bardzo zadowolony z dotychczasowej pracy trenera Marka Ziętary. Szkoleniowiec wprowadził zupełnie nową jakość treningów, zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Bardzo podoba mi się jego podejście zwłaszcza do młodych zawodników. To sprawia, że trenują oni z jeszcze większym zapałem i chcą wykorzystać szansę, którą otrzymali. Bardzo dobrze radzi sobie również nowy kierownik drużyny Michał Kurek, który od lat jest związany z naszym klubem. Jest to dość ważna, choć często niedoceniana rola, polegająca na byciu sprawnym organizatorem, pozostającym nieco w cieniu. Michał doskonale się w tym odnalazł, zresztą pełnił już tę funkcję w Akademii, a ja bardzo się cieszę, że może realizować się w tym co kocha i już teraz bardzo dziękuję mu za wszelką pomoc i zaangażowanie.

A jakie zmiany zaszły w strukturach i organizacji sekcji?

Zatrudniliśmy specjalistę do spraw sprzedaży i sponsoringu, z którym ściśle współpracuję. Wspólnie przygotowaliśmy ofertę dla potencjalnych partnerów oraz piramidę świadczeń, co pozwoliło nam osiągnąć większą transparentność i przejrzystość we wzajemnych zobowiązaniach. Stworzyliśmy różne pakiety i liczymy że każdy z potencjalnych sponsorów znajdzie coś dla siebie, a obie strony mocno na tym skorzystają. Zachęcam więc jeszcze raz do współpracy. Takie wsparcie może mieć nie tylko formę finansową, ale też np. barteru czy usług, a zaoszczędzone w ten sposób środki przeznaczymy na inne ważne potrzeby sekcji. Jeśli mówimy tu już o finansach to zakończyliśmy tworzenie budżetu, na którym będziemy pracować przez cały sezon. Nie będzie on znacząco różnił się od tych z poprzednich lat, jednak naszym priorytetem jest racjonalne rozdysponowanie środków i pełna kontrola nad poniesionymi kosztami. Chcemy by bilans ekonomiczny się równoważył, co w sprawnie działającej organizacji ma niebagatelne znaczenie i w dalszej perspektywie pozwoli na wypracowanie zysków dla tworzącej się nowej spółki. Jestem bardzo zadowolony też z działań marketingu, co jest efektem zatrudnienia nowego pracownika dedykowanego hokejowi. Chcemy wyjść do ludzi i promować dyscyplinę, a pomóc mają w tym różne akcje. Przygotowaliśmy też najtańsze karnety w lidze oraz uruchamiamy sektor rodzinny, gdzie za symboliczną złotówkę będzie można wspierać naszych hokeistów w miłej i kulturalnej atmosferze. Przy wsparciu Śląskiego Związku Hokeja na Lodzie udało nam się również pozyskać z ministerstwa środki na sprzęt sportowy i elementy do ćwiczeń dla najmłodszych zawodników naszej Akademii. W nadchodzącym sezonie będziemy chcieli też wysłać jedną z młodzieżowych drużyn na zagraniczny turniej, by mogła porównać swe umiejętności z rówieśnikami z wyżej rozwiniętych hokejowo krajów. Nie zapominajmy, że do Klubu powrócili w roli trenerów młodzieży dwaj legendarni zawodnicy – Rafał Radziszewski oraz Daniel Laszkiewicz. Grzechem było by nie skorzystać z ich ogromnej sportowej wiedzy i doświadczenia, jestem więc przekonany, że wychowają godnych następców.

 Jak przebiegał proces budowy drużyny i jak oceni Pan nasze szanse w nadchodzącym sezonie?

Trener Ziętara już podczas pierwszych rozmów przedstawił nam swoją koncepcję oraz zawodników, których chciałby mieć w drużynie. Oprócz umiejętności stricte sportowych, chcieliśmy by byli to gracze, którzy będą dogadywać się ze sobą w szatni, ale też walczyć na lodzie w każdym meczu. Można powiedzieć, że udało się stworzyć taką mieszankę doświadczenia i młodości, wspartą solidnymi obcokrajowcami. Schemat pozyskiwania zawodników był następujący: pod względem sportowym i charakterologicznym selekcjonował ich trener, dyrektor sportowy Sebastian Witowski negocjował warunki kontraktów, a do mnie należało dopięcie wszystkiego pod kątem formalnym oraz kontrola nad finansami, by nie przekroczyć budżetu płacowego, jaki został nam wyznaczony. Na końcu wszystko zatwierdzał Pan Prezes Dróżdż. Była to więc praca i kooperacja całego naszego zespołu. Myślę, że udało się stworzyć naprawdę konkurencyjną drużynę za rozsądne pieniądze, która jest w stanie namieszać w lidze. Nasi zawodnicy mają walczyć w każdym meczu o zwycięstwo i zostawiać serce na lodzie. Oczywiście będziemy wszystko na bieżąco obserwować i analizować, a także interweniować w razie potrzeby.

Poznaliśmy też nazwisko nowego kapitana, którym został Szymon Marzec. Jak doszło do tego wyboru?

To był autonomiczny wybór drużyny i sztabu trenerskiego, którym pozostawiliśmy tę decyzję. Ja oczywiście życzę Szymonowi powodzenia w tej roli i jestem pewien, że świetnie sobie poradzi. Wraz z asystentami Jakubem Wanackim i Maciejem Kruczkiem to najbardziej doświadczeni zawodnicy w drużynie, więc ten wybór wydaje się w pełni uzasadniony. Dodam jeszcze, że odbyłem kilka spotkań z radą drużyny, podczas których omówiliśmy najważniejsze sprawy oraz wypracowaliśmy zasady współpracy na linii drużyna – klub. Ustaliliśmy też kwestie premiowania czy kontaktów z mediami oraz wdrożyliśmy regulamin drużyny. To wszystko ma na celu wprowadzenie pewnych profesjonalnych standardów i schematów, które ułatwią nam wzajemne funkcjonowanie.

Mimo zamkniętej kadry do drużyny w ostatnich dniach dołączył Dominik Jarosz. Dlaczego pozyskaliśmy tego zawodnika?

Jak mówiłem wcześniej, cały czas analizujemy i obserwujemy grę naszej drużyny. Często rozmawiam też z Markiem Ziętarą na temat bieżącej sytuacji i doszliśmy do wniosku, że po trzech tygodniach treningów na lodzie i pierwszych sparingach potrzebujemy wzmocnienia niższych formacji oraz większej konkurencyjności w ataku. Sezon jest długi i różne sytuacje mogą się zdarzyć, na które również musimy być przygotowani. Dominik to utytułowany zawodnik, który wciąż może jeszcze zrobić postęp, idealnie też wpasował się w koncepcję drużyny. Oczywiście, nie oznacza to, że szans nie dostaną wychowankowie, ale większa konkurencja jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Wspomniał Pan o wychowankach. W ostatnim czasie kilku z nich podpisało swoje pierwsze profesjonalne kontrakty oraz otrzymało szansę debiutu.

Cały czas realizujemy przyjętą strategię sekcji, jednak musimy patrzeć też na wynik sportowy. Będziemy ostrożnie pracować nad wprowadzaniem ich do pierwszego składu oraz śledzić ich rozwój. Ja regularnie rozmawiam z trenerami odnośnie ich dyspozycji i postępów. Część z nich jak choćby Dawid Tynka, Michał Jaracz czy Antoni Dziurdzia już od dawna są pełnoprawnymi członkami drużyny i liczymy, że teraz wejdą na jeszcze wyższy poziom. Z kolei Jakub Ślusarek czy Kamil Mętel to nasi tegoroczni debiutanci o ogromnym potencjale. Na pewno dostaną swoją szansę, ale tak jak mówiłem nie chcemy niczego przyspieszać, tylko powoli i mądrze wprowadzać ich do drużyny.

Jak wygląda w tej chwili sytuacja z drużyną juniora młodszego?

Obejmując stanowisko pod koniec marca niezwłocznie poczyniłem działania, by doszło do jej reaktywacji. Był to jednak czas, kiedy większość młodych zawodników miała już sprecyzowane plany na przyszłość, która niekoniecznie wiązała się z naszym Klubem. Wraz z dyrektorem Akademii Antonem Tomko szukaliśmy wszelkich możliwych rozwiązań, łącznie ze sprowadzeniem graczy z innych ośrodków. Wiązało się to jednak z o wiele większymi nakładami finansowymi, które musielibyśmy ponieść kosztem innych grup młodzieżowych. Była to jedna z tych trudnych czekających mnie decyzji, o których mówiłem w pierwszych wywiadach, ale trzeba było ją podjąć. Za nic nie chcieliśmy dopuścić, by stracić tych zawodników, którzy pozostali w Krakowie, jednak nie było możliwości utworzenia z nich drużyny i rywalizacji w rozgrywkach. Zdecydowaliśmy więc o współpracy z innym małopolskim klubem, w barwach której będą rozgrywać mecze, ale formalnie pozostaną naszymi zawodnikami i będą trenować w Krakowie pod okiem Dominika Salamona. Reasumując, chcemy by powstała ta drużyna, mamy na to środki i będziemy dalej pracować nad tym, by doszło do tego możliwie jak najszybciej. 

Proszę powiedzieć, jak wygląda typowy dzień pracy dyrektora operacyjnego w Cracovii?

To praca, która tak naprawdę trwa 24 godziny na siedem dni w tygodniu, a telefon to mój nieodłączny towarzysz (śmiech). Cały czas mam kontakt ze sztabem trenerskim, dyrektorami czy współpracownikami i często nawet późnym wieczorem rozmawiamy, planujemy i analizujemy. Tak naprawdę w każdej chwili może pojawić się coś niespodziewanego i trzeba będzie podjąć jakąś decyzję czy znaleźć rozwiązanie. Mój typowy dzień w biurze to oczywiście nieustanna korespondencja mailowa, spotkania, ale też analiza budżetu i pozycji kosztowych. Cały czas mam przed sobą różnego rodzaju zestawienia finansowe w Excelu, tabelki czy wykresy, ponieważ jednym z głównych moich zadać jest tworzenie, kontrola i nadzór nad budżetem. Jestem również bezpośrednim łącznikiem między całą sekcją, a Panem Prezesem Dróżdżem. To do mnie zwracają się bezpośrednio trenerzy i inni współpracownicy, a jeśli wymaga tego sytuacja konsultuję się z Prezesem. Moim zadaniem jest również raportowanie odnośnie całej sekcji przed Zarządem Klubu.

Jakim szefem jest Pan Prezes Mateusz Dróżdż?

Bardzo wymagającym, ale też sprawiedliwym o ogromnej wiedzy, inteligencji i umiejętnościach interpersonalnych. Pan Prezes cały czas chce poznawać wszystkie zagadnienia związane z hokejem, ale też bardzo mi pomaga i wspiera w wielu kwestiach. Zostałem obdarzony ogromnym zaufaniem, co bardzo sobie cenię i bardzo za to dziękuję. Jest to dla mnie o tyle ważne, że mając wsparcie ze strony Pana Prezesa mogę w pełni skupić się na pracy i działaniu na rzecz pasiastego hokeja. Współpraca układa nam się więc znakomicie, co myślę, że ma już spore przełożenie na bieżącą sytuację w naszej sekcji.

Na koniec proszę zatem powiedzieć, co nas czeka w najbliższej przyszłości?

Przed nami ostatnie tygodnie przygotowań do nowego sezonu. Już wkrótce zaprezentujemy też nowe koszulki meczowe. Zaproponowaliśmy coś zupełnie innego, niż do tej pory i mam nadzieję, że spodobają się Kibicom. Na początku września odbędzie się oficjalna prezentacja drużyny. Początkowo miała ona odbyć się podczas ostatniego sparingu,  jednak ze względu na trwające na lodowisku remonty, nie było możliwości by otrzymać zgodę na zorganizowanie imprezy masowej. Nie chcieliśmy  ograniczać Kibicom dostępu do drużyny, dlatego zdecydowaliśmy, że wydarzenie odbędzie się dzień wcześniej na Stadionie przy Kałuży. Do dyspozycji będą wszyscy nasi hokeiści ze sztabem trenerskim, nie zabraknie więc okazji, by poznać zawodników, zrobić pamiątkowe zdjęcie i wziąć autograf. Bardzo serdecznie wszystkich zapraszam i chcę podkreślić, że również i ja chętnie spotkam się z Kibicami i odpowiem na wszystkie pytania. Zachęcam też do nabywania karnetów i wsparcia naszych hokeistów z trybun Lodowiska przy Siedleckiego 7. Już teraz życzę wielu pozytywnych emocji w nadchodzącym sezonie!

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ