Leszek Laszkiewicz: Wiedziałem, że jestem niewinny
14.01.2009

<i>- Cieszę się, że to wszystko skończyło się tak, jak było naprawdę</i> - przyznaje Leszek Laszkiewicz. Dziś Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Hokeja na Lodzie stwierdził, że napastnik Comarch Cracovii nie uderzał głową zawodnika Pol-Aqua Zagłębia Sosnowiec, Teddyego Da Costę.<br><br>
- Ulżyło, prawda?
- I to jak! Od niedzieli moje myśli praktycznie skupione były tylko na niedzielnych wydarzeniach i na tym, jaką decyzję podejmie Wydział Gier i Dyscypliny. Te dni były bardzo stresujące, mnóstwo osób dzwoniło, chciało wiedzieć, jak to było. Cieszę się, że to wszystko skończyło się tak, jak było naprawdę.
- Mimo wszystko decyzji Wydziału nie byłeś pewny chyba do samego końca…
- Oczywiście, bo przecież w protokole meczowym pojawiła się informacja, że uderzyłem zawodnika Zagłębia głową. Wiedziałem, że jestem niewinny, ale jednocześnie bałem się dzisiejszych postanowień. Życie często pokazuje, że nawet niewinni ludzie mogą zostać obciążeni. Tym bardziej się cieszę, że mnie to nie spotkało.
- Wydział postanowił ukarać cię absencją w dwóch najbliższych meczach Comarch Cracovii. Zdziwiony?
- Nie, bo z reguły właśnie taką decyzje podejmuje się w przypadku drugiej kary meczu.
- Odpoczywasz w spotkaniach z Akuna Naprzodem i Wojas Podhalem, za to wracasz na lód na pojedynek z GKS-em Tychy.
- Zgadza się. Teraz mogę spokojnie skoncentrować się na treningach i na jak najlepszym przygotowaniu do wtorkowego spotkania z tyszanami.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- I to jak! Od niedzieli moje myśli praktycznie skupione były tylko na niedzielnych wydarzeniach i na tym, jaką decyzję podejmie Wydział Gier i Dyscypliny. Te dni były bardzo stresujące, mnóstwo osób dzwoniło, chciało wiedzieć, jak to było. Cieszę się, że to wszystko skończyło się tak, jak było naprawdę.
- Mimo wszystko decyzji Wydziału nie byłeś pewny chyba do samego końca…
- Oczywiście, bo przecież w protokole meczowym pojawiła się informacja, że uderzyłem zawodnika Zagłębia głową. Wiedziałem, że jestem niewinny, ale jednocześnie bałem się dzisiejszych postanowień. Życie często pokazuje, że nawet niewinni ludzie mogą zostać obciążeni. Tym bardziej się cieszę, że mnie to nie spotkało.
- Wydział postanowił ukarać cię absencją w dwóch najbliższych meczach Comarch Cracovii. Zdziwiony?
- Nie, bo z reguły właśnie taką decyzje podejmuje się w przypadku drugiej kary meczu.
- Odpoczywasz w spotkaniach z Akuna Naprzodem i Wojas Podhalem, za to wracasz na lód na pojedynek z GKS-em Tychy.
- Zgadza się. Teraz mogę spokojnie skoncentrować się na treningach i na jak najlepszym przygotowaniu do wtorkowego spotkania z tyszanami.
Rozmawiał Dariusz Guzik