Leszek Laszkiewicz: To przecież nie o to chodzi

- Bardzo chcemy obronić mistrzostwo, ale to z pewnością nie będzie łatwe. Będziemy szli swoim tempem i zobaczymy, jakim pójdą inne drużyny - mówi czołowy hokeista Comarch Cracovii, Leszek Laszkiewicz. Do inauguracji sezonu 2009/10 jeszcze trzy miesiące.
- Wszyscy chwalą okres przygotowawczy do nowego sezonu...
- No tak. Trenerzy zdają sobie sprawę z tego, że najgorszą rzeczą dla zawodników jest monotonia, dlatego też treningi są bardzo urozmaicone. Nie nudzimy się.
- Które zajęcia lubisz najbardziej?
- Kick-boxing. Miałem już tego typu ćwiczenia, gdy grałem w Niemczech i w Czechach. Trening jest krótki, ale bardzo intensywny. Można się przez to nieźle namęczyć. Ćwiczymy na workach, z ciężarkami, robimy wymachy rąk, nóg. Zajęcia są bardzo fajnie prowadzone.
- Musicie być nieźle usportowieni. Hokej, a oprócz tego: piłka, kick-boxing, w poprzednich latach: tenis, kajaki, rowery...
- Zgadza się. Wszystko przez to, że w hokeju pracują niemalże wszystkie mięśnie ciała. W efekcie jest nam dużo łatwiej uprawiać inne dyscypliny sportowe.
- Do sezonu jeszcze sporo czasu, ale już teraz powoli klaruje się sytuacja z waszymi potencjalnymi rywalami do walki o tytuł. Wydaje się na przyklad, że Podhale Nowy Targ nie będzie już takie silne...
- Poczekajmy z tym do początku rozgrywek. Rok temu Podhale też było osłabione, tymczasem dokonali kilku wzmocnień, dobrze zagrała młodzież i byli bardzo groźni. Wszystko zadecyduje się na lodzie.
- No właśnie. A według nowego regulaminu rozgrywek meczów w sezonie będzie mniej niż dotychczas. Co o tym myślisz?
- To zależy. Mówi się, że im więcej meczów, tym lepiej dla nas, ale przecież z drugiej strony w Polsce jest około 250 zawodników. To nie są Czechy, czy Słowacja, gdzie hokeistów jest nieporównywalnie więcej. Ja osobiście trochę się cieszę z tego, że tych meczów będzie nieco mniej, przynajmniej znajdzie się czas na spokojne treningi. Wcześniej mieliśmy bowiem maratony wtorek-piątek-niedziela i nie było czasu na nic. A to przecież nie o to chodzi.
- A jak zapatrujesz się na ograniczenie liczby obcokrajowców do trzech?
- To również bardzo istotna kwestia. Jak dla mnie mogłoby być ich nawet dziesięciu, ale pod jednym warunkiem – musieliby podnieść poziom naszego hokeja. Musieliby być hokeistami, którzy wniosą coś do drużyny, od których młodzi mogliby się uczyć. Tymczasem w Polsce jest z nimi różnie. Tacy zawodnicy powinni ciągnąć grę, a nie na odwrót.
- Będzie kolejny tytuł Mistrza Polski?
- (śmiech) Bardzo chcemy obronić mistrzostwo, ale to z pewnością nie będzie łatwe. Będziemy szli swoim tempem i zobaczymy, jakim pójdą inne drużyny.
Rozmawiał Dariusz Guzik