Leszek Laszkiewicz: To był mecz nerwów

W siódmym, decydującym o tytule mistrzowskim spotkaniu Comarch Cracovia pokonała faworyzowane JKH GKS Jastrzębie 6:2 i tym samym zdobyła złoty medal Mistrzostw Polski!
- Ostatnie spotkanie było meczem nerwów, wszystko musiało współgrać. W hali w Jastrzębiu zjawiło się mnóstwo kibiców, wszyscy czekali na ostateczne rozstrzygnięcie. Szczęście było jednak przy nas i wygraliśmy! - cieszy się Leszek Laszkiewicz.
Comarch Cracovia nie była faworytem tych play-offów, ale na taflach w Katowicach, Sanoku, Jastrzębiu i oczywiście w Krakowie pokazała, że zasłużyła na złoty medal. - Po raz kolejny drużyna udowodniła, że ma charakter, ogromną wolę walki i że potrafi grać do końca, a do tego zdobywać bramki. Podziękowania dla naszych kibiców, którzy w znaczny sposób przyczynili się do tego sukcesu! - kontynuuje czołowy snajper Comarch Cracovii.
W piątkowym spotkaniu młodszy z braci Laszkiewiczów zdobył aż trzy gole. - Powiem po raz kolejny: nieważne, kto strzela. Ważne, że zespół wygrał mecz! Zgoda, ja zdobyłem bramki, ale ilu chłopaków rzuciło się pod strzały przeciwników? Ilu wybiło gumę w decydującym momencie? To też były decydujące momenty. Wszyscy pracują na to, by wygrywać - przyznaje Leszek, który dodaje:
- Korzystając z okazji, chciałbym podziękować, w imieniu całej drużyny, profesorowi Filipiakowi, bo to dzięki niemu mamy te wspaniałe sukcesy. Dziękujemy!
DG