K. Dziubiński: Nie pamiętam, kiedy ostatnio strzeliłem cztery bramki

- Podszedłem do tego meczu zupełnie normalnie - powiedział po zakończeniu spotkania Unia - Comarch Cracovia jego bohater Krystian Dziubiński. "Dziubek" dokonał jednak czegoś, co nie zdarza się na co dzień. Strzelec czterech goli podzielił się z nami swoimi wrażeniami po meczu w Oświęcimiu.
- Krystian, strzeliłeś dzisiaj cztery bramki, więc nie mogę od tego nie zacząć. Pamiętasz, kiedy ostatnio udało Ci się czegoś takiego dokonać?
- Nie pamiętam. Musiało to być dawno temu albo w ogóle, bo przyznam szczerze, że nawet nie wiem, czy tak się kiedyś stało.
- Miałeś ze sobą jakiś talizman, założyłeś jakiś szczęśliwy element ubioru na mecz w Oświęcimiu?
- Nie, nic z tych rzeczy. Podszedłem do tego meczu zupełnie normalnie. Tak się po prostu ułożyła sytuacja na lodzie, że dziś tyle tych goli wpadło. To z resztą nie tylko moja zasługa, bardzo dobrze zagrali koledzy.
- No właśnie, większość bramek strzelaliście z bliska, po składnych akcjach.
- Dokładnie. Moi partnerzy zagrywali doskonałe podania, w kilku sytuacjach moim zadaniem było tylko dołożenie kija. Najważniejsze, że wygraliśmy mecz, a te gole tylko zwiększają moją radość ze zwycięstwa.
- Mecz zakończył się wynikiem 7:3, więc wygląda to na pewną wygraną. Unia jednak momentami była bardzo groźna, potrafiła wychodzić z dobrymi kontratakami.
- Były w tym meczu momenty trochę słabsze w naszym wykonaniu. Ważne, że w kontekście całego spotkania byliśmy jednak drużyną lepszą. Nasi rywale też codziennie trenują, hokej to ich praca i byłoby źle gdyby nie tworzyli żadnych okazji strzeleckich. Jednocześnie wierzę w to, że w kolejnych spotkaniach będziemy jeszcze uważniej grać w obronie i neutralizować ataki przeciwników.
- Już w piątek czeka was mecz kolejny mecz ligowy. Zagracie w Opolu z PGE Orlikiem, który - jak się wydaje - w tym sezonie jest drużyną nieco słabszą, niż rok temu. Czego spodziewasz się po najbliższym rywalu?
- Faktycznie w Opolu doszło do zmian personalnych, odeszło z tego klubu kilku kluczowych zawodników. Teoretycznie powinno być łatwiej, ale chociaż nie ma już w Orliku tylu graczy z wysokimi umiejętnościami indywidualnymi, to mogą być bardzo dobrzy jako cały zespół. Drużyny z Katowic i Bytomia straciły już w tym sezonie punkty w Opolu. Musimy zatem być skoncentrowani i solidnie przygotować się do tego spotkania.
Rozmawiał Robert Pęczalski