Jauhienij Kamieniew: Bardzo przeżywamy to, że dzisiaj się nie udało

  • Wywiady
28.10.2024
Jauhienij Kamieniew: Bardzo przeżywamy to, że dzisiaj się nie udało

Comarch Cracovia uległa w niedzielę GKS Tychy 4:6. Po meczu rozmawialiśmy ze strzelcem jednej z bramek dla Pasów – Jauhienijem Kamieniewem.

Dzisiejsze spotkanie z Tychami to była wymiana ciosów. Co okazało się decydujące w kontekście końcowego wyniku?

Mogę powiedzieć, że to był dobry mecz do oglądania, z dobrym tempem i walką zarówno po jednej, jak po drugiej stronie. Dużo było dziś pojedynków na bandach. Zdecydowanie dostaliśmy dziś za dużo bramek. Jeżeli u siebie tracisz aż sześć goli, to nie możesz myśleć o trzech punktach. Był to dla nas ważny mecz, bardzo chcieliśmy go wygrać. Szkoda… bardzo przeżywamy to, że dzisiaj się nie udało.

W porównaniu do piątkowego występu w Katowicach, pewne elementy udało się poprawić?

Ja uważam, że zagraliśmy lepiej we wszystkich strefach – w ataku, w obronie, w forecheckingu… Momentami dobrze zamykaliśmy tyszan w ich tercji. Też mieliśmy sporo okazji w pierwszej i drugiej odsłonie, żeby odskoczyć rywalom i zbudować przewagę. Niestety, nie wykorzystaliśmy tego, a potem zbyt łatwo straciliśmy kilka goli i teraz możemy tylko żałować. Myślę jednak, że zagraliśmy dużo bardziej ofiarnie i dużo bardziej z poświęceniem, niż w Katowicach.

Po kontuzji Oskara Jaśkiewicza wskoczyłeś do pierwszej linii obrony. Patrząc po liczbach, chyba całkiem nieźle się tam odnajdujesz…

Oskarowi rzecz jasna życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia, bo potrzebujemy go w składzie, jak zresztą każdego z kontuzjowanych. Ja tylko mogę się cieszyć, że trener postanowił postawić na mnie w pierwszej formacji. Staram się korzystać z większej ilości minut na lodzie i mieć z nich radość.

Dzisiaj notujesz trafienie w drugim spotkaniu z rzędu, choć przyznasz, że ten gol był nieco mniej urokliwy w porównaniu do tego z GKS…

Nie liczy się uroda – ważne, że krążek jest w sieci. Tak umówiliśmy się z Antonem, żeby próbował z niebieskiej, a ja będę pracował na bramkarzu i może coś z tego wpadnie. No i przyniosło to zamierzone efekty. Szkoda, że potem dostaliśmy te bramki i przegraliśmy to spotkanie.

Ostatni mecz przed przerwą reprezentacyjną to wyjazd do Jastrzębia. Jakie nastawienie przed meczem?

Na pewno nie odpuścimy tego spotkania i zagramy tam na maksa. Zobaczymy jeszcze, jak się ułoży tabela i na którym miejscu zakończymy tą drugą rundę. Z pewnością jednak w Jastrzębiu zostawimy serce na lodzie.

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ