Jacek Szopiński: Cieszy grupa wychowanków, którzy trenują z ogromnym zaangażowaniem

  • Wywiady
30.06.2024
Jacek Szopiński: Cieszy grupa wychowanków, którzy trenują z ogromnym zaangażowaniem

- Cieszy grupa wychowanków, którzy trenują z ogromnym zaangażowaniem – podkreśla Jacek Szopiński. Drugi trener Comarch Cracovii podzielił się z nami swoimi przemyśleniami po pierwszych tygodniach letniego okresu przygotowawczego.

Na sam początek – jak przebiega u Pana aklimatyzacja w nowym klubie?

Wydaję mi się, że nie mam z tym żadnych problemów. Współpraca z Markiem Ziętarą układa się bardzo dobrze. Mamy podobny tok myślenia.

Jak to się stało, że trafił Pan tu, do Krakowa?

Z Markiem Ziętarą znamy się od wielu lat. Wielokrotnie rywalizowaliśmy, stojąc po przeciwnych boksach. Ostatnio pracowaliśmy razem w Nowym Targu, gdzie oprócz prowadzenia grup młodzieżowych zajmowaliśmy się również kwestiami organizacyjno-szkoleniowymi, co funkcjonowało całkiem dobrze. Sposób prowadzenia przez nas zespołów jest podobny, tak samo jak punkt widzenia na hokej. Kiedy więc Marek otrzymał propozycję pracy w Krakowie, to wpadł na pomysł, aby zaanonsować mnie do roli drugiego trenera, co zaakceptowałem.

Jaki jest zakres Pana zadań jako drugiego trenera?

W zasadzie drugi trener to, można powiedzieć, przedłużenie pierwszego. Wspólnie będziemy realizować założony plan. Na razie idzie to dobrze, zaplanowany przez nas program przebiega bez zarzutów. Cieszy postawa zawodników, ta grupa naprawdę solidnie pracuje. Klub również stanął na wysokości zadania, gdyż mamy zabezpieczone wszystkie obiekty.

Przedłużenie pierwszego trenera – tak w skrócie można to więc określić. Wiadomo, jest jeszcze szereg detali i drobnych spraw, które wypełnia drugi trener, ale generalnie rzecz biorąc chodzi o to, aby wizja pierwszego szkoleniowca była wspomagana przez drugiego i cały sztab.

Wspomina Pan o kadrze, która praktycznie jest już dopięta do końca. Patrząc na znajdujące się w niej nazwiska, czuje Pan ekscytację przed nadchodzącym sezonem?

Z jednej strony tak, aczkolwiek mam świadomość, że wszystko zweryfikuje lód. Zawsze tak jest. Strategia budowania drużyny była jasno określona i, jak trener Ziętara podkreślał, zespół był składany w sposób przemyślany. Na razie jest ciężka praca i jesteśmy dobrej myśli, ale trzeba przy tym pamiętać, że to jest sport i każdy chce tu zwyciężać. Na pewno będziemy dążyć do tego, aby każdy kolejny mecz był dla nas tym najlepszym, a przede wszystkim - zwycięskim. Szykuje się ciekawy zespół, trwa jednak proces jego budowy i wszystkiego od razu nie da się zrobić.

Skład opiera się głównie na Polakach, wśród których są też wychowankowie. Jak zapatruje się Pan na ich rolę w zespole?

W ogóle, cała drużyna jest młoda i jest mnóstwo młodych zawodników, w tym wychowanków, co bardzo cieszy. Miejscowy zawodnik jednak zawsze bardzo mocno utożsamia się ze swoim klubem i miastem, mając chęć do walki i pokazania się z jak najlepszej strony. Dlatego cieszy grupa wychowanków, którzy trenują z ogromnym zaangażowaniem. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w pracy specjalnej na lodzie, ale myślę, że tu różnicy wielkiej nie będzie. Jestem przekonany, że  każdy z chłopaków wyciśnie z siebie tyle, ile tylko będzie mógł.

Muszę jednak jeszcze raz podkreślić, że każdy z graczy, który tu trafił, wykazuje się dużym zapałem. To logicznie – jak trafiasz do nowego klubu, to wówczas on staje się dla Ciebie najważniejszy i robisz wszystko, żeby mu pomóc. Dzięki temu jesteś w stanie pomóc też swojej karierze. Zawsze tak było i ja, jako były zawodnik z doświadczeniem w polskich i zagranicznych klubach, coś o tym wiem. Tam gdzie jesteś, musisz dawać z siebie najwięcej, ile tylko można, i to w każdej dziedzinie, nie tylko w sportowej.

Ma Pan bardzo duże doświadczenie w pracy z młodymi zawodnikami. Na czym polega trudność dla młodych, aby zaadoptować się do realiów seniorskiego hokeja?

Moim zdaniem obecnie jest duży przeskok między zapleczem, a Tauron Hokej Ligą. Młodzi dostają coraz mniej szans, w niektórych klubach prawie w ogóle. Nie wiem, czym jest to powodowane – może brakiem zaufania, może strachem przed słabymi wynikami… A przecież nie jest wielkim odkryciem, że młody zawodnik, aby grać na najwyższym poziomie, musi nabierać doświadczenia. Rzadko się zdarza, aby junior wskoczył do seniorów i z marszu stał się wiodącą postacią. Dlatego myślę, że kluczem jest to, aby ci młodzi zawodnicy dostawali jak najwięcej szans, a któryś w pewnym momencie ją wykorzysta. Rzecz jasna, nigdy nie ma tak, że każdy zabłyśnie, jednemu na drodze staną kontuzje, innemu – warunki fizyczne. Różne są przypadki. Okazje do gry te chłopaki dostawać jednak muszą.

Wraz z trenerem Markiem Ziętarą macie pomysł, jak wprowadzać wychowanków do pierwszego zespołu?

Tak, gdzieś tam już o tym rozmawiamy i myślimy, jest to brane pod uwagę. Mam nadzieję, że uda nam się to zrealizować.

Na koniec naszej rozmowy, dopytam jeszcze o nadchodzący sezon. Jakie nadzieje Pan z nim wiąże?

Każdy sezon jest inny, a każda drużyna wchodzi w niego z nadziejami i marzeniami. Ja osobiście skupiłbym się na tym, żeby zarówno drużyna, jak i pojedynczy zawodnicy stale robili progres. Wszyscy mamy swoje marzenia i chcielibyśmy, żeby Cracovia grała jak najlepiej. Podchodzimy do nadchodzącego sezonu bez większej presji, świadomi tego co nas czeka. To będzie nowe wyzwanie, z nowym zespołem i w nowych realiach. Jestem jednak dobrej myśli.

 

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ