Hokeistów zabawy z piłką

    22.06.2012
    Hokeistów zabawy z piłką
    Hokeiści Comarch Cracovii trenują pełną parą i pracują nad formą głównie w siłowni. Trener Rudolf Rohacek dba o to, by zawodnicy nie popadli w monotonię i postanowił, że jedne z zajęć wykorzysta na grę w piłkę nożną.

    Wiadomo nie od dziś, że hokeiści Comarch Cracovii to fani futbolu. Nie tylko zasiadają na trybunach stadionu przy ul. Kałuży, ale także sami chętnie grają w nogę. Trener Rudolf Rohacek postanowił to wykorzystać i zafundował swoim podopiecznym miłą odskocznię od codzienności - mecz piłki nożnej.

    Drużyny zostały podzielone według wieku, tak więc "starzy" musieli się zmierzyć z "młodymi". Wydawałoby się, że większość atutów jest po stronie młodzieży, ale nic bardziej mylnego... Starszyzna hokejowej Cracovii bardzo dobrze radziła sobie na boisku, bracia Daniel i Leszek Laszkiewiczowie rządzili na środku obrony, w środku pomocy niczym Andrea Pirlo dzielił Damian Słaboń, a na skrzydłach Michał "Pędziwiatr" Piotrowski rozdzierał defensywę rywali. W ataku niczym Wayne Rooney poczynał sobie Robert Kostecki, który raz po raz nękał swoich młodszych kolegów.

    To właśnie po jego strzałach bramkarz "młodych" Łukasz Sznotala miał najwięcej problemów i najczęściej musiał wyciągać piłkę z siatki. Nie pomogły szaleńcze ataki i techniczne umiejętności Arona Chmielewskigo, Sebastiana Kowalówki i Nicolasa "Riberyego" Bescha"- "starzy" wygrali aż 10:2!

    - Może i mamy już swoje lata, ale młodzi muszą się jeszcze dużo nauczyć, żeby nas pokonać - mówił po meczu z uśmiechem na twarzy Daniel Laszkiewicz, który wraz z bratem Leszkiem tworzył parę środkowych obrońców.

    Drużyna "Starych" grała w następującym składzie...

    ...a "Młodzi" w takim, jak na zdjęciu poniżej.

    "Młodzi" opuszczali plac gry ze zwieszonymi głowami. - Zlali nas, nie ma co - rzucił tylko Aron Chmielewski. Po meczu przyszedł czas na uzupełnienie płynów i zasłużony odpoczynek. Niektózy musieli też "lizać rany"...

    Tomasz Gawędzki

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ