Hokeiści już w Krakowie!
15.12.2006

„Nareszcie!” – wykrzyknąć mogą, tak hokeiści Comarch Cracovii, jak i ich kibice. Po kilku miesiącach treningów w Katowicach podopieczni Rudolfa Rohaczka przeprowadzili w piątek wieczorem pierwszy trening w Krakowie w tym sezonie!<Br><Br>
Trening rozpoczął się o godzinie 17:00 i trwał do 18:45, a poprowadził go drugi trener „Pasów” Mieczysław Nahuńko, bowiem Rudolf Rohaczek oraz trzej zawodnicy Comarch Cracovii: Marian Csorich, Daniel Galant i Damian Słaboń przebywają na Ukrainie, gdzie reprezentacja Polski bierze udział w turnieju Euro Ice Hockey Challenge. Z zespołem Comarch Cracovii ćwiczą dotychczas kontuzjowani: Mariusz Dulęba i Oktawiusz Marcińczak, którzy powinni być zdolni do gry już po Nowym Roku.
Głosy z szatni o pierwszym treningu na lodowisku w Krakowie:
Trener Mieczysław Nahuńko: - Na warunki treningowe, jakie mieliśmy w Katowicach nie możemy narzekać, bo były niezłe, ale nie da się tego porównać z własnym lodowiskiem. Odejdzie czas, jaki trzeba było poświęcić na dojazdy – teraz będzie więcej wolnego na odpoczynek. Dzisiejszy trening był skoncentrowany nad ogólną wytrzymałością z akcentami szybkościowymi.
Leszek Laszkiewicz: - Jest super! Przez ostatnie 3 miesiące jeździliśmy trenować do Katowic, wstawaliśmy o 6-7 rano i mieliśmy już tego psychicznie dość. Teraz możemy się cieszyć, bo nareszcie mamy halę i możemy trenować u siebie.
DG
Głosy z szatni o pierwszym treningu na lodowisku w Krakowie:
Trener Mieczysław Nahuńko: - Na warunki treningowe, jakie mieliśmy w Katowicach nie możemy narzekać, bo były niezłe, ale nie da się tego porównać z własnym lodowiskiem. Odejdzie czas, jaki trzeba było poświęcić na dojazdy – teraz będzie więcej wolnego na odpoczynek. Dzisiejszy trening był skoncentrowany nad ogólną wytrzymałością z akcentami szybkościowymi.
Leszek Laszkiewicz: - Jest super! Przez ostatnie 3 miesiące jeździliśmy trenować do Katowic, wstawaliśmy o 6-7 rano i mieliśmy już tego psychicznie dość. Teraz możemy się cieszyć, bo nareszcie mamy halę i możemy trenować u siebie.
DG