Grzegorz Pasiut: To było w ferworze walki
W samej końcówce pierwszej tercji doszło do starcia między Grzegorzem Pasiutem a Adrianem Parzyszkiem, po którym zawodnik GKS-u doznał urazu (odnowiła mu się kontuzja pachwiny). Sędziowie spotkania odczytali ten kontakt jako niesportowe zachowanie napastnika „Pasów" i nałożyli na niego karę meczu.
- To było w ferworze walki. Stanąłem do bulika, jak do każdego innego. Starliśmy się kijami i nie wiem, co się potem stało. Mecz pokazywała telewizja, więc z pewnością widać było, że nie było to specjalnie. Zdziwiła mnie trochę decyzja sędziów, ale nie miałem już na nią wpływu - wyjaśnia Pasiut.
Napastnik Comarch Cracovii nie czuł się najlepiej przez pozostałą część spotkania. - Chciałbym przeprosić drużynę i kibiców za to, co się stało. Sam byłem zdziwiony, bo o karze meczu dowiedziałem się już w szatni, po zakończeniu pierwszej tercji - przyznaje, po czym dodaje: - Moja postawa nie była zadowalająca. Boli to, że nie grałem do końca meczu. Całe szczęście, że wygraliśmy.
23-letniego napastnika Comarch Cracovii martwi uraz Parzyszka. - Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Tego mu życzę - mówi.
DG