Grzegorz Pasiut: To był przypadkowy faul

  • Wywiady
15.12.2009
Grzegorz Pasiut: To był przypadkowy faul
<i>- W przerwie poszedłem do szatni, przeprosiłem Adama i porozmawialiśmy. Nigdy bym nikomu nie chciał zrobić krzywdy</i> - mówi Grzegorz Pasiut po wczorajszym faulu na zawodniku GKS-u Tychy, Adamie Bagińskim.<br><br>
- Ciężki to był mecz?
- Każdy pojedynek z GKS-em jest ciężki. Ja nie mogę się jednak wypowiadać o meczu, bo właściwie nie grałem.

- No właśnie. Już w pierwszej tercji osłabiłeś swoją drużynę, gdy po wejściu przy bandzie na Adama Bagińskiego otrzymałeś karę meczu (napastnik GKS-u pojechał do szpitala na badania kontrolne, podejrzewano wstrząśnienie mózgu – przyp.)..
- To był przypadkowy faul. Chciałem wejść normalnie ciałem jak na każdy atak, ale stojący bokiem Adam obrócił się w ostatniej chwili i wjechałem w plecy. W przerwie poszedłem do szatni, przeprosiłem Adama i porozmawialiśmy. Nigdy bym nikomu nie chciał zrobić krzywdy.

- Jak zareagował?
- Zrozumiał, że nie było to celowe. Normalnie porozmawialiśmy, dobrze wiedzieliśmy, że nie chciałem mu nic zrobić i że nie było to zamierzone.

- Padały podejrzenia, że zrobiłeś to w ramach odwetu za to, że wcześniej byłeś faulowany...
- Wiadomo, jest jakaś adrenalina na lodzie, ale jeszcze raz powtórzę: nigdy bym nikomu nie chciał zrobić krzywdy. Chciałem zagrać ciałem, ale Adam obrócił się tyłem i już nie mogłem wyhamować.

Rozmawiał Dariusz Guzik

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ