Grzegorz Pasiut: Potrzebujemy zgrania
14.09.2009

<i>- Najgorzej jest, gdy myśli się o tym kolanie. Jeżeli ktoś boi się podjechać pod bandę, to wtedy jest największe ryzyko, że coś się może stać. Staramy się zapomnieć o tym, że mieliśmy operacje</i> - wyjaśnia Grzegorz Pasiut, który zagrał pierwszy mecz od marca, gdy poddał się operacji rekonstrukcji więzadeł krzyżowych. Dokładnie w takiej samej sytuacji był Mariusz Dulęba.<br><br>
- Były jakieś obawy przed tym spotkaniem?
- Obaw nie było, bardziej jakaś niepewność dotycząca naszej gry. Sparingi przed sezonem są potrzebne, by zgrać się z piątką, a my nie uczestniczyliśmy przecież w ani jednym. Mimo to myślę, że oboje nie zagraliśmy złego meczu, ale ocena należy do trenera.
- Mieliście blokadę psychiczną?
- Wydaje mi się, że nie. Najgorzej jest, gdy myśli się o tym kolanie. Jeżeli ktoś boi się podjechać pod bandę, to wtedy jest największe ryzyko, że coś się może stać. Staramy się zapomnieć o tym, że mieliśmy operacje.
- Czego teraz potrzebujecie?
- Zgrania. Nad tym skupiamy się na treningach i myślę, że z każdym spotkaniem powinno być coraz lepiej.
- GKS czymś was zaskoczył w pierwszej tercji?
- No właśnie nie, bo od kilku lat tyszanie grają podobny hokej, mają stały zespół. Po prostu tę odsłonę zagraliśmy słabo, potem był już normalny mecz w naszym wykonaniu, ale mimo to GKS potrafił wykorzystać swoje sytuacje i wygrał.
- Wy też mieliście okazje do strzelenia kolejnych goli...
- Każdy chciał bardzo wygrać ten mecz, bo było to pierwsze spotkanie w nowym sezonie i to przed własną publicznością. Niestety nie zdołaliśmy doprowadzić choćby do remisu.
- Kibice byli z wami do samego końca i dopingiem wspierali was w ciężkich chwilach – gdy przegrywaliście 0:3, potem 2:4...
- Zgadza się. Mamy świetnych fanów, którzy są z nami w każdej chwili. Wczoraj doping był wspaniały, dlatego też chcielibyśmy wygrywać tych meczów jak najwięcej.
- Okazja do rehabilitacji będzie już we wtorek, bowiem gracie u siebie z Energa Stoczniowcem Gdańsk (godz. 18)..
- Jeżeli chcemy się liczyć w rozgrywkach, musimy od początku zacząć zbierać punkty. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale nie załamujemy się i z optymizmem patrzymy na wtorek.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Obaw nie było, bardziej jakaś niepewność dotycząca naszej gry. Sparingi przed sezonem są potrzebne, by zgrać się z piątką, a my nie uczestniczyliśmy przecież w ani jednym. Mimo to myślę, że oboje nie zagraliśmy złego meczu, ale ocena należy do trenera.
- Mieliście blokadę psychiczną?
- Wydaje mi się, że nie. Najgorzej jest, gdy myśli się o tym kolanie. Jeżeli ktoś boi się podjechać pod bandę, to wtedy jest największe ryzyko, że coś się może stać. Staramy się zapomnieć o tym, że mieliśmy operacje.
- Czego teraz potrzebujecie?
- Zgrania. Nad tym skupiamy się na treningach i myślę, że z każdym spotkaniem powinno być coraz lepiej.
- GKS czymś was zaskoczył w pierwszej tercji?
- No właśnie nie, bo od kilku lat tyszanie grają podobny hokej, mają stały zespół. Po prostu tę odsłonę zagraliśmy słabo, potem był już normalny mecz w naszym wykonaniu, ale mimo to GKS potrafił wykorzystać swoje sytuacje i wygrał.
- Wy też mieliście okazje do strzelenia kolejnych goli...
- Każdy chciał bardzo wygrać ten mecz, bo było to pierwsze spotkanie w nowym sezonie i to przed własną publicznością. Niestety nie zdołaliśmy doprowadzić choćby do remisu.
- Kibice byli z wami do samego końca i dopingiem wspierali was w ciężkich chwilach – gdy przegrywaliście 0:3, potem 2:4...
- Zgadza się. Mamy świetnych fanów, którzy są z nami w każdej chwili. Wczoraj doping był wspaniały, dlatego też chcielibyśmy wygrywać tych meczów jak najwięcej.
- Okazja do rehabilitacji będzie już we wtorek, bowiem gracie u siebie z Energa Stoczniowcem Gdańsk (godz. 18)..
- Jeżeli chcemy się liczyć w rozgrywkach, musimy od początku zacząć zbierać punkty. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale nie załamujemy się i z optymizmem patrzymy na wtorek.
Rozmawiał Dariusz Guzik