Grzegorz Pasiut: Chwała im za to
28.11.2009

<i>- Nie myślimy o tym, z kim gramy, chcemy po prostu pokazać swój hokej</i> - mówi przed dzisiejszym spotkaniem z Sokilem Kijów napastnik Comarch Cracovii, Grzegorz Pasiut.<Br><Br>
- Metalurgs postawił wam wysoko poprzeczkę..
- Spodziewaliśmy się agresywnej gry ze strony przeciwnika, bo występuje on w bardzo dobrej lidze. To było do przewidzenia, że rzucą się na nas od samego początku. Pierwszą bramkę straciliśmy już w 34 sekundzie. Szkoda, bo bardzo chcieliśmy wygrać.
- Z czego wynikał wasz słaby początek tego meczu?
- Nie wiem, chyba po prostu źle weszliśmy w to spotkanie. Na pewno nie wystraszyliśmy się przeciwnika. Po prostu nie mogliśmy się początkowo połapać z jego grą. Zaskoczył nas.
- Zdobyliście pięć bramek. To chyba boli, że z taką ilością nie zdobyliście choćby punktu…
- Taki niestety jest hokej. Wynik praktycznie przez cały czas był na styku, prowadziliśmy nawet 3:2, potem był remis 5:5.. Zbyt dużo faulowaliśmy, łapaliśmy kary, co przeciwnik potrafił wykorzystać.
- Zostałeś wybrany najlepszym zawodnikiem Comarch Cracovii (strzelona bramka – przyp.). To chyba marne pocieszenie w perspektywie porażki…
- No tak. Cieszę się z tego wyróżnienia, ale moja radość byłaby dużo większa, gdybyśmy ten mecz wygrali. Na taką nagrodę zasłużyli również inni zawodnicy, dobre zawody rozegrali choćby: Filip Drzewiecki, czy Michał Piotrowski.
- Dziś czeka was diablo trudne zadanie: zmierzycie się bowiem z Sokilem Kijów…
- Przyjechaliśmy do Liepaji z założeniem, że wszystkie mecze będą tu ciężkie. Do każdego spotkania przygotowujemy się tak samo. Nie myślimy o tym, z kim gramy, chcemy po prostu pokazać swój hokej. Postaramy się o wygraną i mam nadzieję, że pomogą nam w tym nasi kibice. Wczoraj świetnie nas dopingowali. Chwała im za to.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Spodziewaliśmy się agresywnej gry ze strony przeciwnika, bo występuje on w bardzo dobrej lidze. To było do przewidzenia, że rzucą się na nas od samego początku. Pierwszą bramkę straciliśmy już w 34 sekundzie. Szkoda, bo bardzo chcieliśmy wygrać.
- Z czego wynikał wasz słaby początek tego meczu?
- Nie wiem, chyba po prostu źle weszliśmy w to spotkanie. Na pewno nie wystraszyliśmy się przeciwnika. Po prostu nie mogliśmy się początkowo połapać z jego grą. Zaskoczył nas.
- Zdobyliście pięć bramek. To chyba boli, że z taką ilością nie zdobyliście choćby punktu…
- Taki niestety jest hokej. Wynik praktycznie przez cały czas był na styku, prowadziliśmy nawet 3:2, potem był remis 5:5.. Zbyt dużo faulowaliśmy, łapaliśmy kary, co przeciwnik potrafił wykorzystać.
- Zostałeś wybrany najlepszym zawodnikiem Comarch Cracovii (strzelona bramka – przyp.). To chyba marne pocieszenie w perspektywie porażki…
- No tak. Cieszę się z tego wyróżnienia, ale moja radość byłaby dużo większa, gdybyśmy ten mecz wygrali. Na taką nagrodę zasłużyli również inni zawodnicy, dobre zawody rozegrali choćby: Filip Drzewiecki, czy Michał Piotrowski.
- Dziś czeka was diablo trudne zadanie: zmierzycie się bowiem z Sokilem Kijów…
- Przyjechaliśmy do Liepaji z założeniem, że wszystkie mecze będą tu ciężkie. Do każdego spotkania przygotowujemy się tak samo. Nie myślimy o tym, z kim gramy, chcemy po prostu pokazać swój hokej. Postaramy się o wygraną i mam nadzieję, że pomogą nam w tym nasi kibice. Wczoraj świetnie nas dopingowali. Chwała im za to.
Rozmawiał Dariusz Guzik